Chciałem obejrzeć Oscary, nie Fame MMA

Dariusz Filipek
11 min czytania

Z ostatniej chwili

Will Smith zapewnił w tym roku o wiele większe emocje, aniżeli wyczekiwanie na ogłoszenie Najlepszego filmu

Pamiętacie, kiedy ostatnio zarwaliście nockę i z wypiekami na twarzy oglądaliście Oscary? Staram się wygrzebać z pamięci, kiedy ostatni raz byłem nakręcony na tę imprezę, ale nie jestem w stanie. Mogło to być z pięć, może sześć albo nawet więcej lat temu. I w tej materii najpewniej niewiele się zmieni w najbliższej przyszłości.

Oscary potrzebują twardego, może nawet bolesnego resetu. Zdecydowanie niepodobnego do tego, którego świadkami byliśmy w 2021 roku, kiedy gala przypominała bardziej spotkanie znajomych w restauracji, mniej święto kina. Kameralność imprezy była wtedy wymuszona przez dławiącą świat pandemię, więc ówczesną szopkę w jakimś tam stopniu rozumiałem i akceptowałem. Co nie zmienia tego, że podjęte wtedy decyzje niemal ukręciły łeb widowisku, a zainteresowanie widowni, najmniejsze od niepamiętnych czasów, tylko potwierdziło, że z tym wydarzeniem dzieje się w ostatnich latach coś bardzo niedobrego.

Warto odnotować, że w zeszłym roku przed ekranami w Stanach Zjednoczonych zasiadło 10,4 milionów widzów, którzy postanowili obejrzeć rozdanie nagród Akademii Filmowej. Był to monumentalny spadek rok do roku. Po zbiciu zeszłorocznego wyniku z 2020 rokiem, gdy galę obejrzało 23,6 miliony widzów, mówiono już otwartym tekstem, że wydarzenie traci na popularności w zastraszającym tempie i należy coś z tym dramatem zrobić. Obawiam się, że spadek formy mógł być głównie winą tego, że widownia była pozbawiona marszu przez czerwony dywan.

Pojawiła się informacja, że w tym roku galę obejrzało 15,4 milionów osób. Można już otwierać szampany? Niekoniecznie. Co prawda to już nie najgorszy, ale nadal drugi z najgorszych wyników odkąd notowana jest oglądalność filmowej ceremonii. Jeszcze w 1998 roku przed ekranami w wieczór oscarowy zasiadło 57,2 milionów widzów. W ciągu ostatniego dziesięciolecia Oscary kilkakrotnie gromadziły ponad 40 milionów osób przed telewizorami.

To jeszcze Oscary czy już tylko wygłupy i sukienki?

Zaczynam mieć wrażenie, że filmy coraz mniej się na gali liczą. Ważniejszy staje się czerwony dywan z pozującymi na nim gwiazdami i skandale, którymi zaszczycają galę. Trzeba hollywoodzkiej śmietance przyznać, że starają się ze wszystkich sił, bo potrafią sporo nawywijać w relatywnie krótkim czasie. Być może to kwestia tego, że raz do roku w jednym miejscu zbiera się taka liczba indywiduów, iż ciężko o to, aby impreza przebiegła spokojnie.

Samuel L. Jackson widział już wiele, nawet sam dostał Oscara, ale tym razem nawet on nie miał słów dla tego, co tu się odj***ło
Samuel L. Jackson widział już wiele, nawet sam dostał Oscara, ale tym razem nawet on nie miał słów dla tego, co tu się odj***ło

Tylko pozostaje pytanie, czy pośród tego wszystkiego liczą się jeszcze filmy. I odpowiedź jest dosyć prosta — nie uważam, że filmy się jeszcze liczą. Od dłuższego czasu mam takie wrażenie.

W tym roku jedynego Oscara wygrał Will Smith za spoliczkowanie Chrisa Rocka

Tym razem numerem jeden były Will Smith srogo policzkujący Chrisa Rocka (inna rzecz, że aktor słynie z bicia po twarzy innych ludzi), a zaraz po nim przyszedł czas na niekończącą się opowieść o tym, co-kto na galę ubrał oraz dlaczego materiału było tak niewiele. Gdzieś później, na szarym końcu, najwyżej z kronikarskiego obowiązku odnotowywano, kto wygrał i skupiano się przede wszystkim na głównej kategorii, czasem reżyserii, a później znowu wracano do Smitha, który nie tylko zdzielił Rocka, ale również się totalnie rozkleił, kiedy odbierał nagrodę.

Właściwie straszno-śmieszna sprawa z tym Smithem. Miałem wrażenie, że cała energia z niego uszła po tym jak uderzył komika. Dlatego, kiedy odbierał nagrodę, sprawiał wrażenie totalnie wypompowanego. To było coś w stylu sytuacji, kiedy masz zrobić piękną miłość z dziewczyną, która cię wyjątkowo kręci, ale przed stosunkiem coś cię podkusiło, aby zrobić mały samogwałt, więc niekoniecznie miałeś siłę na więcej. Trochę tak wyglądał Smith odbierający statuetkę za “King Richard” (do obejrzenia na HBO Max). Zejście adrenaliny, procenty i robi się rzewnie.

Na koniec swojego oscarowego dnia Will Smith powiedział jakim jest cudowny człowiekiem i uronił łezkę czy dwie
Na koniec swojego oscarowego dnia Will Smith powiedział, jak bardzo jest poniewierany, i jaki jest wspaniały, otoczonym innymi wspaniałymi ludźmi i uronił łezkę czy dwie. Należy mu się Oscar za Oscara

Kiedy myślę o tym teraz, to wydaje mi się, że dobrze, iż została zachowana taka kolejność: Rock obraża żonę Smitha, Smith go policzkuje, a na końcu aktor odbiera Oscara. Gdyby zaczęło się od odebrania nagrody, Smith mógłby jeszcze nią zdzielić Rocka i nie dość, że byłby skandal, to mielibyśmy na dokładkę trupa na wizji.

Przyznam, że Rockowi się należało, ale jestem pewien, że to nie było odpowiednie miejsce, aby dopuszczać do takich sytuacji. Zarówno nie powinno się naśmiewać ze stanów chorobowych, jak i nie powinno się policzkować ludzi podczas nadwątlonej, ale nadal najważniejszej imprezy filmowej.

Z jednej strony sytuacja wygląda tak, że komicy myślą, iż wszystko im ujdzie na sucho. Ich wolność twórcza daje iluzoryczne, ale jednak prawo do takiego postrzegania rzeczywistości. Pomijam już to, jak słabe jest chwytanie się najmniej przystających żartów. Śmianie się z czyjejś choroby jest właśnie takim najgorszym rodzajem dowcipu. Nawet ciężko to nazwać dowcipem. To jest żenujące. Jednak Rockowi nie odmawiam bycia zwykłym ch***m. Jednocześnie powinien mieć świadomość, że chociaż nikt mu nie zabroni rzucać wyjątkowo niskich idiotyzmów ze sceny, to powinien wziąć poprawkę na to, że ktoś inny ma prawo poczuć się na tyle dotknięty, aby potraktować go adekwatnie do sytuacji.

Elliot Page dobrze się bawił. Patrzył jak ci wszyscy faceci się biją i cieszył się, że już nie jest dziewczyną, bo teraz też tak może
Elliot Page dobrze się bawił. Patrzył, jak ci wszyscy faceci się biją i cieszył się, że już nie jest dziewczyną, bo teraz też tak może

Jednak są pewne granice i skoro panowie nie potrafią się bawić, niech się nie bawią. W tym przypadku stali bywalcy, którym jest zarówno Rock, jak i Smith, powinni dostać po wilczym bilecie na imprezę. Ku przestrodze dla innych i dla podkreślenia, że to nadal są Oscary, nie popijawa w domu jednego czy drugiego.

Najbardziej w Oscarach zaczęło mi brakować samych Oscarów

Oscary mają to do siebie, że od czasu do czasu ktoś nago przebiegnie za prowadzącym czy gwiazda zasugeruje, odbierając nagrodę, iż jej stosunki z bratem mogą być bliższe kazirodztwu, aniżeli do tej pory powszechnie sądzono. Jednak na koniec dnia Oscary powinny pozostać Oscarami i miło byłoby, gdyby nie tylko mówiło się o skandalach, nie tylko zachwycano się sławami na czerwonym dywanie, ale nawet nie tyle, a przede wszystkim na następny dzień najwięcej mówiono o filmach, o których dziś mówi się najmniej.

Mam świadomość, że to życzeniowe myślenie i równie dobrze mógłbym próbować wybłagać na sile wyższej, aby ludzkość się zmieniła na lepsze. Jakkolwiek marzą mi się Oscary bez całej tej szopki — proste rozdanie nagród i chociaż próba sprawienia, żeby konkurencja była na tyle mocna i zróżnicowana, abyśmy przed ogłoszeniem nie byli pewni większości wygranych. Niewiele rzeczy podnieca widza tak bardzo jak niepewność, zaskoczenie. Obecnie Oscary są przerażającą przewidywalne.

Chłopaki postanowili zrobić sobie małe Fame MMA podczas Oscarów. Najpierw jeden obraził drugiego, żeby drugi mógł uderzyć pierwszego i wszyscy rozeszli się do domów
Chłopaki postanowili zrobić sobie małe Fame MMA podczas Oscarów. Najpierw jeden obraził drugiego, żeby drugi mógł uderzyć pierwszego i wszyscy rozeszli się do domów

Jednym z pomysłów, aby napompować oglądalność, było wprowadzenie nowych kategorii, innym rozdanie części nagród poza transmisją telewizyjną. Dla mnie te pomysły były bliskie poziomowi przeniesienia gali na cholernego TikToka. Z drugiej strony Oscary właśnie w tym kierunku podążają.

Rewolucyjnych pomysłów nie mam i nawet nie wydaje mi się, że Oscary muszą być najchętniej oglądaną galą z branży rozrywkowej w Stanach Zjednoczonych. Wystarczyłaby mi gala skupiająca się na filmach, bez aktorek podwieszanych nad podłogą, silących się na żarty. Oglądając powtórkę miałem bardziej wrażenie, że oglądam cyrk z całkiem niezłą obsadą, ale jednak nadal cyrk.

Gdybym miał podejmować jakieś decyzje, to nie skupiałbym się na dodawaniu kategorii, skracaniu ceremonii, a na próbie stworzenia widowiska oddającego faktyczny obraz branży i honorującego najlepszych z najlepszych.

Początkowo Smith również się śmiał, ale im bardziej zmieniała się mina jego żony, tym bardziej jego śmiech stawał się nerwowy
Początkowo Smith również się śmiał, ale im bardziej zmieniała się mina jego żony, tym bardziej jego śmiech stawał się nerwowy

Akademia Filmowa nie dostrzega tego, co się dzieje w świecie i to nie od dziś, a od dekad. To nadal skostniałe środowisko, które od 1929 roku dopuściło do nominowania w kategorii Najlepszy film zaledwie sześć horrorów. Przynajmniej teoretycznie, ponieważ w mojej opinii tylko dwa z nich wpisują się w ten gatunek. Niestety, są gatunki i nurty, których nadal nie wypada stawiać obok Spielberga czy Scorsese.

Oscary są cholernie skostniałe, chociaż wiele mówi się o tym, że otwierają się na różnorodność, młodsze pokolenia, ale na koniec dnia jest, jak jest. Nie dziwne, że napędzają je przede wszystkim afery mniejsze i większe, skoro samemu rozdawaniu nagród towarzyszy coraz mniej emocji. Ludziom ciężko ekscytować się czymś, co niekoniecznie jest ich bajką.

I w tym momencie zaczynam zastanawiać się, czy w 2022 i w każdym kolejnym roku potrzebne są nam jeszcze Oscary. Przynajmniej Oscary, które znamy. To, że wymieniłem tylko jeden tytuł filmu, jest w jakiś tam sposób znaczące. Niestety rozdanie nagród przyćmiło zupełnie inne wydarzenie, do którego doszło w Dolby Theatre.

Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami – dołącz do nas w mediach społecznościowych!

Jeśli chcecie być na bieżąco, śledźcie nas na Threads, Facebooku, Twitterze, Linkedin, Reddicie i Instagramie. Zachęcamy również do subskrypcji naszego kanału RSS na Feedly lub Google News. W razie pytań lub sugestii piszcie do nas na [email protected]. Dołączcie do naszej społeczności i bądźcie zawsze na czasie z najnowszymi trendami i wydarzeniami! Nie zapomnijcie wpaść na nasz YouTube.

1 komentarz