Od blisko roku obserwujemy niekończącą się dramę z Paramount Global na pierwszym planie. Z kim się połączy, kto przejmie czy jakie partnerstwo zawiąże firma, która dziś ledwie dyszy.
Przyznam na wstępie, że nie chciało mi się wierzyć w dobrą synergię Paramount Global ze Sony (z lub bez Apollo Global Management). Oferta Skydance Media wydawała mi się nonsensowna. Dziwiło mnie, że te historie ciągnęły się tygodniami, a kiedy już nawet ja naiwnie myślałem, że jednak uda się połączyć ogień z wodą, okazywało się, iż po jednej czy drugiej stronie dochodził głos rozsądku i deale się sypały jeden za drugim.
Firma z ambicjami
Podstawowym problemem Paramount Global jest to, że firma ma ambicje. Wcale mnie to nie dziwi, bo gdybym był jej właścicielem, wiedziałbym, że operuję czymś wielkim i nie chciałbym tego rozmieniać na drobne. Nawet w obliczu krwawej konkurencji. Wręcz bezlitosnej. Nie do wygrania.
Przedsiębiorstwo nie chce spuścić z tonu, chce się ścigać z wielkimi konkurentami za wszelką cenę. W kinach Paramount Pictures walczy z Disneyem, Warner Bros., Sony i Universalem – to nie jest łatwa walka. Na strumieniu bije się o jak najwyższe miejsce z Netflixem, Maxem, Prime Video, Apple TV+ czy Disney+. A to jest jeszcze trudniejsze. W telewizji stara się nie tracić pozycji na rzecz Foxa, ABC i NBC, próbując z całych sił umacniać pozycję CBS. To przykłady jedne z wielu poletek, na których konkuruje firma – te najważniejsze – i niekoniecznie wychodzą jej te starcia dobrze.
Paramount Global robi to źle
Problemy Paramount Global są różne. Złe zarządzanie; słabsze franczyzy, a właściwie ich nieodpowiednie wykorzystywanie; mniejsze przywiązanie do marki niż w przypadku konkurentów (historia podziałów CBS Corporation i Viacomu to jakaś totalna komedia); brak potężnego wsparcia finansowego czy po prostu łut szczęścia, niemożność wbicia się w dobry moment z dobrym produktem. Niepotrzebne skreślcie.
Paramount Global z Warner Bros. Discovery?
To wszystko jest obecnie nieważne. Ważne jest to, co Paramount Global zrobi z sobą dalej. Niektórzy twierdzą, że ciągle jest szansa na połączenie z Warner Bros. Discovery. Teoretycznie tak jest. Praktycznie jedna i druga firma mają problemy i połączenie biedaka z żebrakiem, najpewniej dałoby światu swoistą inkarnacje mega-nędzarza. Ja w to nie wierzę, a jeśli w momencie wariackiego napływu miłości do siebie firmy się na to zdecydują, to wierzcie mi, że to się skończy tragicznie. Cięciami tak daleko idącymi, że na koniec dnia taka firma byłaby karykaturą samej siebie.
Inna synergia
W tym przypadku widzę bardziej możliwość połączenie się z AMC Networks i/czy Lionsgate. A co za tym idzie – umocnienie pozycji na rynku, a jednocześnie skonsolidowanie podobnych bytów, wyprzedanie tych, które w praniu okażą się niepotrzebne oraz mocną restrukturyzację całego takiego hipotetycznego medialnego konsorcjum.
Czy taka firma mogłaby powalczyć na rynku telewizyjnym z największymi konkurentami? Zdecydowanie. Z kinowymi molochami? Z większymi problemami, ale tak. Czy dałaby radę topowym streamerom? Niekoniecznie, ale mogłaby sobie wyhaczyć spory kawałek tortu, jeśli do jednej oferty włączone zostałyby serwisy Paramount+, AMC+ i Starz.
Przejęcie przez giganta
Drugim wyjściem jest po prostu uśmiechnięcie się do Amazona lub Apple (ta firma miała w grudniu zakusy na przejęcie lub połączenie Apple TV+ z Paramount+), być może nawet Microsoftu, który w zamierzchłych czasach chciał wejść na rynek filmowej rozrywki, aby zasilili firmę gotówką poprzez przejęcie, które wzmocniłoby ich dotychczasowe usługi. W końcu mowa tu o firmie z olbrzymimi tradycjami, przepastną biblioteką, pełną zdolnych ludzi, doświadczenia i narzędziami, które byłoby większym wsparciem niż obciążeniem dla Apple TV+, Prime Video czy nawet w jakieś formule dla Xboxa.
Wiemy, że Paramount Global uśmiecha się do NBCUniversal, który jest pod potężnym parasolem ochronnym Comcastu, ale o ile wyobrażam sobie połączenie Peacocka z Paramount+, co widzimy w Polsce na przykładzie słabiutkiego, ale jednak funkcjonującego kolabo firm, pod tytułem SkyShowtime. O tyle CBS i NBC w jednym domu już nie. Tutaj w grę wchodzi nie tylko prawo antymonopolowe, ale też zdrowy rozsądek. Ponadto Paramount Pictures zostałby zjedzony niczym 20th Century Fox przez Disneya. Niby firma istnieje pod nową nazwą, ale miewała się lepiej. To na pewno nie jest wyjście idealne.
Pożegnanie z ambicjami
Jest jeszcze trzecie wyjście, czyli traumatyczna i bolesna restrukturyzacja – cięcie kosztów, pozbycie się największych balastów finansowych, wyjście z niektórych sektorów – radykalne odchudzenie, które nie bardzo ma się do ambicji firmy. Najpewniej oznaczałoby to marginalizację Paramount+ i sprowadzenie się do roli twórcy kontentu dla innych serwisów strumieniujących jak to robi teraz Sony, a być może w dłuższej perspektywie dla innych wytwórni filmowych.
To mogłaby być strategia na trudne czasy, ale też cała impreza mogłaby ostatecznie sprowadzić firmę do marginalizacji. Być może byłby to powrót do punktu wyjścia, czyli skończyłaby w objęciach jakiegoś medialnego giganta za półdarmo, jak niegdyś MGM w Amazonie. I jeszcze Amazon między wierszami stwierdził, że właściwie przepłacił za przedsiębiorstwo z olbrzymimi filmowymi tradycjami.