Luc Besson mówi, że wyjścia były trzy. Zacząć pić, popełnić samobójstwo lub napisać Piąty element. Wybrał to trzecie. Niestety nie zrobi tego ponownie.
Kiedy miałem szesnaście lat, napisałem trzy historie. Napisałem 200 stron i to było słabe. Napisałem kolejne 200 i to było ciągle złe. Dlatego wyrzuciłem to i spróbowałem raz jeszcze. Musicie zrozumieć, że w tym czasie żyłem 60 kilometrów od Paryża, niemal w samym środku lasu, z ojczymem, który nie chciał muzyki, telewizji, niczego. Więc byłem bardzo odizolowany. I właściwie miałem trzy wyjścia. Pierwsze to zostać alkoholikiem, drugie to popełnić samobójstwo i trzecie, czyli uciec ze swoim długopisem. Piąty element był idealną ucieczką. – Powiedział w wywiadzie dla Entertainment Weekly Luc Besson. Jeden z najbardziej, o ile nie najbardziej znany mainstreamowy francuski reżyser.
W obszernym wywiadzie dla magazynu Besson zdradził, że nie planuje kontynuacji.
Szkoda, bo fani od lat mocno wyrażają zainteresowanie sequelem, jednak reżyser jest nieugięty.
Zrobiłbym kontynuację? Nie, nie. Nie czuję sensu wracać do tego samego miejsca. Niezależnie od tego, jak bardzo kochasz film, najfajniej jest spróbować czegoś innego. W przeciwnym razie popełnię Piąty element, Szósty element, Siódmy… I jeśli będę słuchał ludzi, zrobię Nikitę 2, Nikitę 3, Leona 2 i Leona 3. To nie jest interesujące. – Dodał.
Besson ma za sobą niesamowite hity, które zna cały świat. Jedne radziły sobie w kinach lepiej, drugie nieco gorzej. Jedne zbierały pochlebne, inne fatalne recenzje. Jednak Francuz idzie obraną ścieżką. Nie oglądając się na fanów klasyka sci-fi.
Chociaż jest w tym niekonsekwencja, gdyż stworzył kontynuacje… Artura i Minimków. Pisał również sporo scenariuszy do kontynuacji – chociażby Transportera, Uprowadzonej czy Taxi.
Mam nadzieję że kiedyś zmieni zdanie i zobaczymy jeszcze Millę Jovovich w fikuśnym stroju (w którym pomimo upływu lat ciągle prezentowałaby się zabójczo). Tym bardziej, że ostatnie filmy Bessona nie należą do najlepszych. Z fatalną Lucy na cele. Co to był za crap…