Prawda o sprawie Harry’ego Queberta – sezon 1 – recenzja serialu z serwisu ShowMax

Dariusz Filipek
6 min czytania
Prawda o sprawie Harry'ego Queberta (źródło: ShowMax; edycja: Popkulturyści)

Z ostatniej chwili

https://www.youtube.com/watch?v=v-QWHUU5GNk

ShowMax na pożegnanie przygotował niewielką ofertę, ale nie można powiedzieć, iż serwis totalnie olał abonentów. Pojawiło się kilka nowości. Wśród nich Prawda o sprawie Harry’ego Queberta – serialowa adaptacja hitowego kryminału pióra Joela Dickera.

I już na wstępie ostrzegam, że Prawda o sprawie Harry’ego Queberta to sroga wpadka. Jednak zanim do tego doszedłem, byłem bardzo pozytywnie nastawiony do widowiska. Chociaż już na początku tu i ówdzie zgrzytało, ciągle się okłamywałem, mając nadzieję, że jeszcze nie jest tak źle, że poziom jeszcze może skoczyć. Niestety z odcinka na odcinek było tylko gorzej, a końcowy twist ostatecznie pogrzebał tę głupawkę.

Jakkolwiek pomysł wyjściowy był interesujący. Pozujący na znanego pisarza Harry Quebert zaszył się w małym miasteczku, by uciec od zgiełku metropolii i tam spróbować stworzyć coś wartościowego i wielbionego przez masy. Jednak to nie malownicza Aurora, a piętnastoletnia Nola sprawiła, że Harry wydał dzieło życia i osiągnął wszystko, o czym wtedy marzył. Szkopuł w tym, że nastolatka zaginęła 1975 roku, a ponad trzydzieści lat później jej zwłoki i rękopis bestsellera Harry’ego odkopano nieopodal domu pisarza.

Sprawy nie mógł odpuścić Marcus Goldman. Były uczeń i przyjaciel Harry’ego, obecnie wzięty pisarz, który po wielkim debiucie trafił na blokadę twórczą. Jednak zamiast kończyć, a właściwie zacząć drugą książkę, stara się dojść do tego, kto zamordował Nolę. I oczywiście oczyścić imię Harry’ego, który jest głównym podejrzanym.

Prawda o sprawie Harry'ego Queberta
Kristine Froseth jako Nola przeżywa tak wiele dramatów, że ciężko je spamiętać (ShowMax)

W Prawdzie o sprawie Harry’ego Queberta mamy kryminalne dochodzenie, romans prawie jak z Nabokova, pochrzaniony pisarski świat, relację mistrz-uczeń, tajemnicze miasteczko…

Sporo w garze, więc wyszła ciężkostrawna fabuła, ale wyskakujące niczym królik z kapelusza zdarzenia potraktowano po macoszemu. Ponadto bohaterowie są męcząco pretensjonalni. Serial trawi maniera dramatycznych filmów telewizyjnych klasy B lat 80. i 90.

Żeby było głupiej, w pewnym momencie do tego dorzucono elementy buddy cop. Nie miało większego sensu. Policjant bierze młodego pisarza za nieoficjalnego partnera, chociaż ten jest najlepszym przyjacielem głównego podejrzanego… W dodatku widowisko miejscami zarzucono mrokiem, który był tak wymuszony i sztuczny, że aż zgrzytałem zębami.

Położono również charakteryzację. Trzeba było postarzyć prawie wszystkich mieszkańców Aurory. Obserwujemy ich bez charakteryzacji w latach 70., a w scenach 33 lata później przypominają chałturę z programów rozrywkowych.

Prawda o sprawie Harry’ego Queberta recenzja
Harry Quebert 33 lata później… Fanki zapewne zgrzytają zębami, gdy widzą takiego Patricka Dempseya (ShowMax)

Przy serialu próbowano trzymać mnie tanimi zwrotami akcji. Były najczęściej tak beznadziejne, że żal było patrzeć na tę ekranową katastrofę.

Bohaterowie są w większości przypadków krańcowo jednowymiarowi, a gubi ich tandetna teatralność. Szczególnie Patricka Dempseya wcielającego się w tytułowego bohatera. Niestety wbił sobie aktorski kij tam, gdzie słońce nie dochodzi. Totalnie urobiły go tasiemce oraz niezliczone romanse, w których pojawia się tylko po to, żeby wyglądać. Nie inaczej jest tutaj.

Bena Schnetzera jako Marcusa trawiłem nieco bardziej. Być może trochę dlatego, że nie nosił na twarzy pokracznej charakteryzacji, więc siłą rzeczy nieco mniej irytował. I chociaż nie odwalił oscarowej roboty, dało się go wytrzymać i przymykałem oko na jego bylejakość. Skupiałem się bardziej na tym, że jako jedyny miał cokolwiek do grania, przez co jego bohater był najciekawszy.

W naszą biedną ofiarę wcieliła się Kristine Froseth – ładna dziewczyna, ale aktorka nieprzekonująca. Może to i nie do końca jej wina. Nie poświęcono wystarczająco uwagi Noli. Jedynie obserwowaliśmy jej życiowe dramaty. A właściwie jej życie to jeden pokręcony dramat. To wyglądało tak, jakby zamiast osobowości miała wyłącznie problemy psychiczne, uczuciowe, życiowe…

serial Prawda o sprawie Harry’ego Queberta
Detektywów dwóch, ale pisarz jeden. Osobno są nieprzewidywalni. Razem nieoglądalni (ShowMax)

Przeniesienie na mały ekran Prawdy o sprawie Harry’ego Queberta miałoby sens, gdyby twórcy dali serialowi oddychać i nie trzymali się kurczowo powieści.

Oglądając miałem nieodparte wrażenie, że praktycznie każdy położył ten serial. Aktorzy, scenarzyści, reżyserzy, może nawet catering. Mam świadomość, że tak nie było, bo każdy chce dostarczyć widzom jak najwyższą jakość, ale to widowisko jest na każdym kroku tak nieprzyjemnie przeciętne i często krańcowo tandetne, że aż mnie skręcało.

Jeśli szanujecie swój czas nieco bardziej niż ja, darujcie sobie tę dziesięcioodcinkową stratę życia. Lepiej nadrobić Ozark lub zabrać się za trzeci sezon DetektywaPrawda o sprawie Harry’ego Queberta to gniot, który interesujący jest wyłącznie na zwiastunach, a zachwycić może widzów, którzy właśnie wyszli poza poziom M jak miłość i zaczynają dopiero odkrywać, że seriale nie kończą się na Łepkowskiej. Chociaż nie jest to poziom wiele wyższy.

Serial Prawda o sprawie Harry’ego Queberta w serwisie ShowMax >>

[interaction id=”5c113d9a867c6502f6326cf5″]

Recenzja serialu Prawda o sprawie Harry'ego Queberta (The Truth About Harry Quebert Affair) (sezon 1)
plakat Prawda o sprawie Harryego Queberta

Nazwa: Prawda o sprawie Harry'ego Queberta

Opis: Prawda o sprawie Harry'ego Queberta to adaptacja prozy Joela Dickera. Dziesięcioodcinkowy serial opowiada o morderstwie nastolatki związanej z poczytnym pisarzem.

[ Więcej ]

4/10

Werdykt

Prawda o sprawie Harry’ego Queberta to gniot.

Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami – dołącz do nas w mediach społecznościowych!

Jeśli chcecie być na bieżąco, śledźcie nas na Threads, Facebooku, Twitterze, Linkedin, Reddicie i Instagramie. Zachęcamy również do subskrypcji naszego kanału RSS na Feedly lub Google News. W razie pytań lub sugestii piszcie do nas na [email protected]. Dołączcie do naszej społeczności i bądźcie zawsze na czasie z najnowszymi trendami i wydarzeniami! Nie zapomnijcie wpaść na nasz YouTube.

Zostaw komentarz