Czy Quentin Tarantino jest seksistą? Dziennikarze to sprawdzili

Dariusz Filipek
5 min czytania
Quentin Tarantino seksistą? (źródło: W Magazine; edycja: Popkulturyści)

Z ostatniej chwili

Premiera Pewnego razu… w Hollywood sprawiła, iż oczy całego świata kolejny raz zwróciły się w kierunku Quentina Tarantino. I nie zawsze są to miłe spojrzenia. Reżyserowi znowu oberwało się za rzekomy seksizm.

Nie chciałbym być jak Quentin Tarantino, badany pod dziennikarskim mikroskopem przy okazji premiery każdego nowego filmu. Był oskarżany i atakowany o niemal wszystko. Myślę, że dziennikarze robią to z rozmysłem, bo to twórca wyszczekany i nonszalancki, więc niewiele trzeba, by z jego pomocą zdobyć chwytliwy nagłówek. Pewnego razu… w Hollywood okazało się idealnym punktem ku temu, by znów poużywać sobie na reżyserze.

Trochę historii. Sprawa jego rzekomego seksizmu rozpoczęła się na nowo od majowej konferencji prasowej, kiedy pokazywał Pewnego razu… w Hollywood na festiwalu w Cannes.

Właśnie wtedy jedna z obecnych na sali dziennikarek stwierdziła, że Margot Robbie to utalentowana aktorka, ale reżyser nie napisał dla niej wielu dialogów. Quentin Tarantino spokojnie zbył pytającą, a Margot Robbie rzeczowo odpowiedziała, stylowo broniąc reżysera i nakreślając, na czym polega praca aktorska.

https://www.youtube.com/watch?v=zNp7M45NRXY

Jednak media mediami i wdzięczny temat znowu wypłynął. Dziennikarze z magazynu Time policzyli, ile dialogów Quentin Tarantino poświęca kobietom, a ile mężczyznom.

Trzeba oddać, że redaktorzy wykorzystali mikroskop sił atomowych. Liczenie linii dialogowych to mrówcza praca, chociaż ma niewiele więcej sensu, niż liczenie ziaren piasku na plaży.

Koniec końców okazuje się, iż kobiety w jego filmach są faktycznie nieco zaniedbywane. Jednak w niektórych przypadkach mają więcej do powiedzenia niż mężczyźni. W dwóch z dziesięciu filmów wyreżyserowanych przez Quentina Tarantino – w Death Proof i w pierwszym Kill Billu – kobiety miały więcej linii dialogowych niż mężczyźni.

Liczba linii dialogowych kobiet i mężczyzn w filmach Quentina Tarantinio (Time)
Liczba linii dialogowych kobiet i mężczyzn w filmach Quentina Tarantino (Time)

Ważenie i mierzenie dzieł artystycznych nie jest dobrym pomysłem, bo chodzi o jakość, a nie statystyki.

Mężczyźni górują nad kobietami w filmach Quentina Tarantino. Jednak bezsensownie czynić mu z tego zarzut, biorąc pod uwagę to, o czym te widowiska traktują.

Niedawno reżyser rozbrajająco stwierdził, że wszystkie te oskarżenia to nonsensy. Szczególnie w odniesieniu do jego najnowszej produkcji.

Te postacie, ci faceci, niekoniecznie mnie reprezentują. Są tym, kim są i są produktem swoich czasów. – Powiedział Quentin Tarantino w jednym z wywiadów dla rosyjskiej prasy podczas promocji Pewnego razu… w Hollywood.

Ciężko, by film o dwóch mężczyznach, aktorze i kaskaderze pod koniec lat 60. skupiał się na postaci drugoplanowej. Nie ważne jak utalentowana jest Margot Robbie – a jest! – to ostatecznie nie jest film o jej postaci, to nie jest film o Sharon Tate, która w tym widowisku jest bohaterką drugoplanową.

Jakkolwiek nie oznacza to, że w widowiskach Quentina Tarantino kobiety są nieobecne.

Co więcej, w czterech na dziesięć z przypadków to właśnie płeć piękna grała w nich pierwsze skrzypce. Mimo to, kiedy uśrednić dane, na dwóch mężczyzn w jego filmach, przypada mniej więcej jedna kobieta. To również policzyli dziennikarze magazynu Time.

Bohaterzy w filmach Quentina Tarantino według płci (Time)
Bohaterzy w filmach Quentina Tarantino według płci (Time)

I co z tego? Istnieje coś takiego jak wizja artystyczna, która nie może pomieścić wszystkiego.

Ponadto wiele zaplanowanych rzeczy wypada na montażu. A przede wszystkim ciężko stworzyć dzieło, które na równi potraktuje płeć, kolor skóry, wyznanie, orientację seksualną itd. itp. Niektórzy próbują z lepszym lub gorszym skutkiem i chwała im za to, ale nie sprowadzajmy sztuki do matematyki, gdzie wszystkie elementy muszą się zgadzać, bo to ją prędzej czy później wypatrzy.

Polska premiera Pewnego razu… w Hollywood odbędzie się już 14 sierpnia.

Film już widziałem, recenzją podzielę się z Wami najpewniej w poniedziałek. Jednak już dziś pragnę zaznaczyć, że warto obejrzeć, chociaż widowisku daleko do najlepszych w dorobku reżysera. Margot Robbie faktycznie mówi w filmie mniej niż jej mąż z Wilka z Wall Street, Leonardo DiCaprio, ale jest jak zwykle świetna.

Źródło: Time

Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami – dołącz do nas w mediach społecznościowych!

Jeśli chcecie być na bieżąco, śledźcie nas na Threads, Facebooku, Twitterze, Linkedin, Reddicie i Instagramie. Zachęcamy również do subskrypcji naszego kanału RSS na Feedly lub Google News. W razie pytań lub sugestii piszcie do nas na [email protected]. Dołączcie do naszej społeczności i bądźcie zawsze na czasie z najnowszymi trendami i wydarzeniami! Nie zapomnijcie wpaść na nasz YouTube.

2 komentarze