Kwintesencją i tym, co najlepsze w świecie “Resident Evil”, nadal są gry. Jednak filmowo-serialowy zakątek, któremu gry dały początek, rozwija się coraz prężniej.
“Resident Evil” to już nie tylko seria gier, ich repetycje oraz liczne spin-offy. Do tej pory doczekaliśmy się serii kilku filmów animowanych, komiksów, powieści, mang, a także niezbyt udanych, poza pierwszym, filmów z Millą Jovovich.
To nie wszystko, co na nas czeka w najbliższych latach. W roku bieżącym dostaniemy serial animowany “Resident Evil: Wieczny mrok”, który trafi na Netflix oraz serial fabularny, który również powinien pojawić się w tym serwisie w 2021 roku.
“Resident Evil: Welcome to Raccoon City”
To nie wszystko, czego fani opowieści o nieumarłych powinni się spodziewać. W roku premiery gry “Resident Evil Village” na dużych ekranach zadebiutuje także film “Resident Evil: Welcome to Raccoon City”.
Reżyser produkcji, Johannes Roberts, zdradził tytuł filmu w niedawnym wywiadzie. Podzielił się również kilkoma ciekawostkami dotyczącymi widowiska. Przede wszystkim zdradził, co ma być osią fabularną opowieści – będą to historie, które rozegrały się w dwóch pierwszych częściach gier z serii “Resident Evil”.
Od jakiegoś czasu wiemy, iż głównymi bohaterami będą dwie postacie. Na tę chwilę nie wiadomo czy będą to Chris Redfield i Jill Valentine z “Resident Evil”, czy Leon Kennedy i Claire Redfield z “Resident Evil 2”. Być może w filmie czeka na nas jeszcze inna para.
Akcja horroru, podobnie jak w przypadku pierwszej gry, będzie rozgrywała się w 1998 roku i opowie o wydarzeniach z oblężonego przez zombie Raccoon City. W filmie pojawi się zarówno rezydencja z pierwszej, jak i posterunek policji z drugiej części gry.
To będzie “Resident Evil” jak u Johna Carpentera
Roberts zdradził serwisowi IGN, jaki ton próbował nadać produkcji. “Najbardziej podobało mi się w tych grach, że były po prostu przerażające i właśnie tego chciałem. Tej atmosfery – ciągle pada, ciągle jest mrocznie, ciągle jest przerażająco” – stwierdził reżyser. Ponadto dodał, iż szukał inspiracji w “Ataku na posterunek 13” i “Mgle” Johna Carpentera. Podoba mu się sposób, w jaki Carpenter opowiadał swoje klaustrofobiczne filmy, gdzie bardzo różni od siebie bohaterzy stają ramię w ramię w obliczu zagrożenia.
“Resident Evil: Welcome to Raccoon City” ma pojawić się w kinach 3 września 2021 roku. W obsadzie znaleźli się Kaya Scodelario, Hannah John-Kamen, Robbie Amell, Tom Hopper, Avan Jogia i Neal McDonough.
Roberts do tej pory reżyserował wyjątkowo przeciętne B i C-klasowe kino grozy – “Po tamtej stronie drzwi”, “Podwodną pułapkę”, kontynuację “Nieznajomych” czy “Storage 24”. Trzymajmy kciuki za to, że tym razem ten twórca stanie na wysokości zadania i dostarczy nam filmowe “Resident Evil”, na które zasługują fani świata zrodzonego dzięki wyobraźni developerów z Capcomu. Ostatecznie, jeśli nawet to się nie uda, a film będzie słaby, to w tym roku dostaniemy dwa seriale od Netflixa i kolejną grę, więc osoby pławiące się w tematyce żywych trupów i tak będą miały dobry rok.