Jane Campion, delikatnie rzecz ujmując, nie jest fanką filmów o superbohaterach. Zdobywczyni Oscara stwierdziła, że właściwie ich nienawidzi.
CZYTAJ WIĘCEJ O:
JANE CAMPION
Od czasu do czasu przydarzy się twórca, który niezbyt pochlebnie wypowie się o kinie superbohaterskim. Wcześniej zrobił to między innymi Martin Scorsese (“Taksówkarz”), który nazwał tego typu filmy nie kinem, a czymś bardziej przypominającym parki rozrywki. Alejandro Inarritu (“Birdman”) określił je dosadniej, bo ludobójstwem kulturowym. William Friedkin (“Egzorcysta”) ze smutkiem skwitował, iż dzisiejsze kino sprowadza się do Batmana i Avengers, a on nie ma zamiaru ani takich historii tworzyć, ani nawet ich oglądać. Terry Gilliam (“12 małp”) rozbrajająco stwierdził, iż te filmy bzdurzą, nienawidzi ich, a widownia je wielbiąca, powinna dorosnąć. Jest to niewielki wyrywek z bardzo wielu negatywnych opinii o takich filmach z ust wybitnych twórców.
Do tego grona dołączyła właśnie Jane Campion. Reżyserka znana z pracy nad filmami “Portret damy”, “Święty dym” i zdobywczyni Oscara za scenariusz do “Fortepianu”, podczas promowania filmu “Psie pazury” powiedziała dziennikarzowi Variety, co sądzi o kinie superbohaterskim. “Właściwie ich nienawidzę” – stwierdziła.
Na pytanie, czy byłaby zainteresowana nakręceniem filmu w tym nurcie, odparła, iż “Wydaje mi się, że mogę bezpiecznie powiedzieć, iż nigdy tego nie zrobię”. “Są takie hałaśliwe i jakby niedorzeczne. Czasem się nieźle chichoczesz, ale nie wiem, o co chodzi z tą rzeczą z pelerynami, dorosłym mężczyzną w rajstopach. Czuję, że to musi wywodzić się z pantomimy” – dodała z pogardą.
Jedno jest pewne — jutro o jej najnowszym filmie będzie się wiele mówiło. Z perspektywy wypowiedzi o kinie superbohaterskim, ale lepiej z takiej, aniżeli z żadnej.