Kilka miesięcy temu dowiedzieliśmy się, że Neill Blomkamp zrezygnował z wyreżyserowania filmu RoboCop Returns. Jednak projekt nie został anulowany i na miejsce twórcy Dystryktu 9 znaleziono nowego reżysera.
RoboCop to historia opowiadająca o policjancie z Detroit, który został zamordowany i wskrzeszony przez potężną korporację. Superglina wróci raz jeszcze, ale nowy film nie będzie kontynuacją całkiem przyjemnego w mojej opinii rebootu z 2014 roku, a sięgnie do korzeni serii. Od 1987 dostaliśmy kolejne części RoboCopa, serial, kreskówkę, gry czy komiksy, a teraz przyszedł czas na drugą-drugą część.
RoboCop Returns trafił w ręce Abe’a Forsythe’a, który w przeciwieństwie do poprzednika nie ma wielu spektakularnych dokonań na koncie, ale nie można mu odmówić warsztatu. Nowy RoboCop ma być oparty o scenariusz napisany przez Eda Neumeiera i Michaela Minera, który był pierwotną kontynuacją widowiska z 1987 roku. Jednak rzeczy potoczyły się niefortunnie – Paul Verhoeven odmówił reżyserowania kolejnej części, a w 1988 roku był strajk scenarzystów i ostatecznie w 1990 roku na ekrany trafił zupełnie inny sequel.
Jednak jest spora szansa na nową kontynuację jedynki, bo producenci aktywnie angażują się w projekt pomimo początkowych problemów. To wskazuje, że bardzo zależy im na tym widowisku. Ostatnio takie dziwne sequele są dosyć – użyję brzydkiego słowa – modne, co doskonale pokazuje przykład nowego Halloween (które jest nową dwójką) czy Terminatora: Mroczne przeznaczenie, (nowa trójka). I o ile pierwszy film dosyć solidnie się spisał, tak najnowszy Terminator to widowisko do szybkiego zapomnienia.
Filmy RobCop Returns i Terminatora: Mroczne przeznaczenie łączy coś jeszcze.
Scenariusz Neumeiera i Minera wpadł w ręce Justina Rhodesa, współscenarzysty drugiego filmu, który dostał zadanie, by odświeżyć i poprawić skrypt. Nie jest to tragiczna wiadomość, bo nowy Terminator to porażka na wielu polach, nie tylko scenopisarska, ale nie da się ukryć, że niedługo po traumatycznym przeżyciu, którym była wizyta w kinie na nowym filmie z tej serii, można podchodzić do tego wyboru z pewną rezerwą i niepokojem. W przepisywaniu scenariusza ma pomóc przyszły reżyser, a pierwotni scenarzyści pełnią funkcję producentów.
Źródło: The Wrap