Ruchome piaski – sezon 1 – recenzja serialu kryminalnego Netflixa

Dariusz Filipek
6 min czytania
Recenzja serialu Ruchome piaski (źródło: Netflix; edycja: Popkulturyści)

Z ostatniej chwili

Netflix miesiąc w miesiąc wypuszcza mnóstwo nowości, ale zaledwie garstka z nich jest warta naszego czasu. Ruchome piaski zdecydowanie do tej garstki się zaliczają, chociaż szwedzkie widowisko nie do końca wykorzystało drzemiący w nim potencjał.

Ruchome piaski rozpoczynają się od bardzo statycznej, mocnej sceny. Kamera podąża nad ciałami uczniów, aż dociera do głównej bohaterki. Maja Norberg to jedyna ocalała ze szkolnej strzelaniny. Osiemnastolatka szybko zostaje przewieziona do szpitala, a niedługo później do aresztu, gdyż policja podejrzewa ją o morderstwo, nakłanianie do morderstwa oraz współudział w morderstwie. Dla nastolatki, która jeszcze dzień wcześniej marzyła o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych na studia, świat wali się całkowicie.

Akcja widowiska jest prezentowana na dwóch przestrzeniach czasowych – sprzed i po szkolnej tragedii. Dowiadujemy się, kim jest Maja – miła, inteligentna i dobra dziewczyna, która wiąże się z zawadiackim Sebastianem Fagermanem. Chłopak bardzo szybko jej imponuje i rozkochuje rówieśnicę. Kiedy dziewczyna wyjeżdża na wakacje z rodzicami do Francji, przypływa do niej olbrzymim jachtem ojca. Młodzi spędzają ze sobą coraz więcej czasu, aż stają się praktycznie nierozłączni. Jednocześnie obserwujemy, jak chłopak coraz bardziej zatraca się w narkotykach, które pomagają mu chwilami zapomnieć o ojcu, dla którego jest porażką. Szybko wciąga Maję w świat degenerującego bogactwa, używek oraz imprezowania do upadłego – do tytułowych ruchomych piasków, które coraz bardziej ją pochłaniają.

Ruchome piaski recenzja
Ruchome piaski są bardzo statyczne, kiedy trzeba oddać dramatyzm sytuacji, a gdy akcja tego wymaga, zdjęcia nabierają dynamizmu (Netflix)

W Sebastianie coś ostatecznie pęka i w finałowym samolubnym geście wciąga dziewczynę w piekło. A my obserwujemy przebieg zdarzeń, by dowiedzieć się, jak wielka była jej rola w szkolnej masakrze – czy była jego wspólniczką, czy niewiele brakowało, żeby stać się jego ofiarą? Scenarzyści, odtwarzając na ekranie prozę Malin Persson Giolito, pokazują nam Maję cierpiącą w areszcie, rekonstruującą przebieg zdarzeń podczas wizji lokalnej oraz na sali sądowej, gdzie może paść wyrok 14 lat pozbawienia wolności.

Jednocześnie dostajemy wspomnienia sprzed szkolnej tragedii. Widzimy, jak młodzi się poznają, zakochują w sobie i pogrążają w destrukcyjnym trybie życia. Obserwujemy także, jak się od siebie oddalają, a Maja wbrew sobie trwa przy chłopaku, który w środku jest ciągle zagubionym, słabym dzieckiem. Aktorzy nadają postaciom autentyzmu, szczególnie Hanna Ardehn jako główna bohaterka chwyta za serce.

Serial Ruchome piaski
Serial pokazuje rzeczywistość bez znieczulenia. Pomimo bogactwa bohaterów i sterylnych szwedzkich realiów, odnajdziemy tu sporo tragizmu, który z tym kontrastuje (Netflix)

Do ostatnich minut nie wiemy, jaki był udział Mai w masakrze.

To podsyca zainteresowanie fabułą. Prowadzenie akcji dwutorowo bywa momentami męczące, ale jest na tyle sprawnie poprowadzone, że przykuwa uwagę. Największą wadą serialu jest czas teraźniejszy, kiedy Maja przebywa w areszcie czy na sali sądowej. Te momenty świetnie ukazują cierpienie bohaterki, ale samo śledztwo jest najwyżej liźniętym trzecim tłem. Rozprawa sądowa to wyjątkowo stracona okazja, bo był w niej olbrzymi potencjał, ale wszystko dzieje się zbyt szybko, przez co nie ma wiele czasu na dramatyzm. Obserwujemy zaledwie kilka krótkich, niekoniecznie mądrych przesłuchań. Brakuje tu ikry. Podobnie rzecz się ma w przypadku mediów. Jest tu dużo pomniejszych tematów, których potencjał był wielki, ale nie poświęcono im wystarczająco czasu, by zawrzało na ekranie.

Netflix Ruchome piaski
Bardzo szybko orientujemy się, że związek Mai i Sebastiana jest niezdrowy, ale dziewczyna zaślepiona miłością zrobi dla chłopaka wszystko (Netflix)

Jednak serial pomimo wad, sam w sobie jest interesujący, mądry, a chwilami nawet fascynujący.

Historia wciąga i trzyma przed ekranem do ostatnich minut w olbrzymim napięciu. Również sam temat przewodni jest ważny. Z jednej strony mamy do czynienia z nastolatkami mniej lub bardziej bogatych rodziców – psującymi się w świecie pieniędzy, w którym często brakuje miłości. Z kolei szkolne strzelaniny to temat gorący, gdyż te są plagą i Ruchome piaski próbują zabrać głos w dyskusji. Nie spodziewajcie się mocnej wiwisekcji problemu, ale to zawsze jakiś rzut oka na ten dramatyczny temat.

Ponadto realizacyjnie serialowi nie jestem w stanie niczego zarzucić. Nie pokazano mi niczego odkrywczego czy niesamowitego, ale to kawał solidnej roboty. Europejskie widowiska takie jak to, nie mają się czego wstydzić, kiedy zestawić je z podobnymi widowiskami produkowanymi w Stanach Zjednoczonych.

Ruchome piaski sezon 1
Sebastian nie jest ukazany jako jednowymiarowy zbrodniarz, ale jednocześnie ciężko go polubić, pomimo problemów, z którymi zmaga się w życiu osobistym (Netflix)

W przypadku Ruchomych piasków postawiono bardziej na opowieść niż na drążenie tematu. Jednak pomimo niedosytu, płynąłem gładko przez tę historię i z wypiekami oczekiwałem odpowiedzi, czy Maja była winną zarzucanych jej czynów. Dlatego mogę serial śmiało polecić fanom kryminałów, gdzie nie krew i akcja są motorami napędowymi, a wciągająca i miejscami całkiem mądra opowieść.

Serial Ruchome piaski w serwisie Netflix >>

Recenzja serialu Ruchome piaski (tytuł angielski: Quicksand; tytuł szwedzki: Störst av allt) (sezon 1) (2019) (Netflix)
7/10

Werdykt

Świetny kryminał, który pomimo kilku straconych okazji jest wart Waszego czasu.

Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami – dołącz do nas w mediach społecznościowych!

Jeśli chcecie być na bieżąco, śledźcie nas na Threads, Facebooku, Twitterze, Linkedin, Reddicie i Instagramie. Zachęcamy również do subskrypcji naszego kanału RSS na Feedly lub Google News. W razie pytań lub sugestii piszcie do nas na [email protected]. Dołączcie do naszej społeczności i bądźcie zawsze na czasie z najnowszymi trendami i wydarzeniami! Nie zapomnijcie wpaść na nasz YouTube.

1 komentarz