Gorąca druga połowa 2017 roku nam się szykuje. Szczególnie dla fanów Marvelowskich seriali. W bieżącym roku obejrzymy Inhumans oraz kolejny sezon Agentów T.A.R.C.Z.Y. na ABC. Wcześniej na Netflixie zadebiutuje crossover The Defenders, a nieco później The Punisher. I to nie wszystko. Już 21 listopada startuje serial Runaways, który zobaczymy na platformie streamingowej Hulu*.
Historia stworzona przez uznanego scenarzystę komiksowego (Saga, Y: Ostatni mężczyzna) i serialowego (Zagubieni, Pod kopułą) Briana K. Vaughana, opowiada o grupie nastolatków obdarzonych supermocami. Próbują odnaleźć się na nowo w świecie, po tym, jak dowiedzieli się, że ich rodzice są przestępcami, działającymi w swoistym syndykacie zbrodni.
Wszystko żyje w tym samym świecie. Jak to jest połączone, gdzie to jest połączone i co będzie połączone, jeszcze się zobaczy. Obecnie staramy się opowiedzieć świetną historię. – Powiedział szef Marvel Television Jeph Loeb.
Nudy, prawda? Nie spodziewałbym się Kapitana Ameryki w Runaways.
Skończy się plakatem na ścianie. Notatką w gazecie. Mrugnięciem okiem do widza. Fani już chyba przestali liczyć na traktowanie świata serialowego z filmowym na równi. Co wcale nie dziwi. O ile jeszcze przeniesienie postaci z małego na duży ekran nie byłoby większym problemem, to działanie w drugą stronę jest nieopłacalne.
Jednocześnie sądzę, że w głowie Kevina Feige rodzi się nowa idea. O ile telewizja może sobie do woli sypać odwołaniami, tak któregoś dnia prezes Marvel Studios ogłosi nowego Daredevila czy filmowe wcielenie Runaways. Większość serialowych bohaterów Marvela nie nadaje się do kina. Od jednych bije taniością, inni są zbyt mocno osadzeni w realiach odstających od tego, co dzieje się w kolejnych częściach Avengers. Duplikacja byłaby ponadto świetną okazją na zarobienie dwa razy na tych samych markach.
Będzie przez chwilę bolało, ale to jest jak z plastrem. Zaraz przestaje.
*Tak, wiem. Hulu jest u nas niedostępne.