Pure – sezon 1 – recenzja pikantnego i ujmującego serialu z Wielkiej Brytanii

Dariusz Filipek
Dariusz Filipek 20 wyświetleń
3 min czytania
Pure (źródło: Channel 4; edycja: Popkulturyści)

Marnie rozbrajająco opisuje swoją przypadłość: to jest jak Szósty zmysł, ale nie widzę martwych, a nagich ludzi – zdradza bohaterka serialu Pure.

Żeby było pikantniej, Pure rozpoczyna się od przemowy Marnie podczas imprezy rocznicowej rodziców. Sala pełna, płynie szampan, goście wpatrzeni w dziewczynę, słuchają jej mniej lub bardziej udanych żartów. W pewnym momencie monolog zaczyna się sypać, a ona ma przebłyski, w których wszyscy zgromadzeni na sali są nadzy i uprawiają seks. Widzi swoją najlepszą przyjaciółkę, którą oralnie zaspakaja jej ojciec oraz ma halucynację, w której sama całuje się z matką. I to jest najgorsze, czego w swojej głowie doświadczyła Marnie. Gorsze od obrazu, w którym masturbowała konia.

Zdarzenie przeważa szalę goryczy i dziewczyna ucieka z przyjęcia, w naprędce pakuje się i wsiada do pierwszego autobusu jadącego do Londynu. Przeprowadzka do stolicy to skok na głęboką wodę dla dziewczyny, która dorastała w miejscowości liczącej niespełna 900 obywateli. Jednak ma nadzieję dowiedzieć się tam, co się z nią dzieje, z dala od oczu najbliższych. Odkryć siebie i może rozpocząć nowe życie. Szybko znajduje sobie dosyć przypadkowych znajomych. Pokręconych momentami nie mniej niż ona. Próbę odkrycia, co się z nią dzieje, zaczyna od sprawdzenia, czy jest lesbijką. A później sunie w skrajności niczym rollercoaster, którym wiezie się niemal do granic wytrzymałości.

Serial Pure 2019 recenzja seon 1
Pure to wachlarz nieradzących sobie uczuciowo bohaterów (Channel 4)

Pure seks i czysty humor.

Najprościej napisać, że Pure jest serialem najbardziej skierowanym do osób z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi. Marnie zaczęła widzieć wszędobylski seks już jako czternastolatka. Przez dziesięć lat rzecz się tylko nasiliła i jej mózg zaczął produkować obrazy, których realizacja w rzeczywistości, sprawiłaby, że żaden sąd nie miałby dla niej litości.

W mojej opinii stwierdzenie, że widowisko dotyczy wyłącznie przypadłości głównej bohaterki, dosyć spłyca opowieść. W serialu poznajemy kilku bohaterów, których życia przecięły się z Marnie i praktycznie wszyscy mimo swoich niedoskonałości szukają miłości mniej lub bardziej nieporadnie. Dzięki temu serial nabiera uniwersalniejszego wydźwięku.

To, co jest paliwem historii to humor. Czasem nieco dołujący, ale zdecydowanie bystry i niewymuszony. Pod koniec więcej tu obyczajowego dramatu niż słodko-gorzkiej komedii, przez co widowisko się zmienia, co troszkę zaburza odbiór opowieści. A samemu finałowi brakuje mocnego domknięcia.

Serial Pure 2019 Channel 4
Charly Clive wcielająca się w Marnie jest jeszcze niezbyt znana, ale po tym serialu jej kariera na pewno nabierze rozpędu (Channel 4)

Widać, że Pure to dosyć tani serial, ale ciężko mu wiele zarzucić.

Produkcja udowadnia, że jeśli ma się interesującą historię, to nie trzeba 10 milionów na odcinek, a można się spokojnie zmieścić w milionie na sezon sześcioodcinkowej opowieści. Pure to od strony technicznej przede wszystkim fajne, kameralne zdjęcia. Zaskakuje także świetna muzyka co chwilę pogrywająca w tle. Jeśli jesteście fanami różnych odmian brytyjskiego indie, to trzymajcie w pogotowiu aplikację Shazam.

Jednak najbardziej ujmują aktorzy, którzy bez nadęcia, lekko przechodzą przez półgodzinne odcinki i strasznie miło z nimi spędzić wieczór. Są cholernie prawdziwi w tym, co grają. Charly Clive bezbłędnie uniosła ciężar zaburzonej dziewczyny, ale również drugi plan poradził sobie znakomicie. Jej londyńska współlokatorka, cicha myszka, w środku pękająca od samotności, daleka od asertywności, nieco pomiatana przez otoczenie – to popisowa rola Tori Allen-Martin.

Zapewne wielu Pure nieco odstraszy, bo zahacza o lekką erotykę. I faktycznie nagość przez jakiś czas rzuca się w oczy. Z czym nie miałem najmniejszego problemu. Podkreślam to tylko dlatego, że serial jest skierowany do dojrzalszych widzów. Jakkolwiek z czasem ta cała nagość na tyle powszechnieje, że czuje się, iż to tylko narzędzie, a nie próba sprzedawania ciała zamiast fabuły.

Jeśli szukacie krótkiej, ujmującej historii obyczajowej i nie przeszkadza Wam mocny, ale inteligentny humor i pikantne sceny, to jak najbardziej polecam Pure. Znalazłem serial zupełnie przez przypadek, testując działanie Channel 4 w Polsce i zakochałem się w nim od pierwszego wejrzenia. Przedziwne, że ani Netflix, ani HBO jeszcze po niego nie sięgnęły.

Serial Pure w serwisie Channel 4 >>

Podziel się artykułem
Śledź
Redaktor naczelny. Przez lata nieszczęśliwie związany z e-commerce. Ogląda, czyta, słucha, pisze, rysuje, ale nie zatańczy. Publikował na łamach serwisów różnych i różniastych.
2 komentarze