Russian Doll – sezon 1 – recenzja serialu Netflixa

Dariusz Filipek
Dariusz Filipek 40 wyświetleń
3 min czytania
Russian Doll (źródło: Netflix; edycja: Popkulturyści)

Mam swoje dziwactwa i zanim opowiem Wam, jak dobrze bawiłem się, oglądając Russian Doll, zdradzę, że kiedy ktoś mówi, żebym obejrzał film lub serial z bohaterem, który utkwił w pętli czasowej, w pierwszej chwili odpowiadam, że nie lubię motywu z Dnia świstaka, bo to odtwórcze. Oczywiście nie mam racji i później oglądam takie Na skraju jutra, Piąty wymiar czy Kod nieśmiertelności i zazwyczaj dobrze się bawię.

Podobnie było z Russian Doll. Do serialu podchodziłem jak do gniazda os, ale ostatecznie okazało się, że nie było się czego bać, a widowisko to sam miód. Esencją tej słodkości jest główna bohaterka. Chociaż nie nazwalibyście Nadii Vulvokovej słodką. Postać świetnie prowadzona przez Natashę Lyonne (Orange is the New Black) to zblazowana programistka, która spędza życie na piciu i pieprzeniu czego i kogo popadnie. Poznajemy ją zatapiającą się w egzystencjalnym limbo podczas jej 36 urodzin. A później umiera. I ożywa. Wpada pod samochód. I zmartwychwstaje. Spada ze schodów. I doznaje cudu rezurekcji. I tak w koło Macieju. Każdorazowo po przywróceniu do życia widzimy ją w tym samym miejscu – w łazience podczas imprezy urodzinowej.

Bardzo szybko dostrzega, że w czymś utkwiła i próbuje rozkminić, co się dzieje. Czasem jej życie trwa dzień, czasem godzinę, czasem kilka minut. Nie ma żadnej stałej poza tą, że niedługo umrze, a chwilę później wróci niczym Łazarz. Dlaczego? Jak tego uniknąć? Zadaje sobie mnóstwo pytań. Próbuje bardzo różnych rzeczy, żeby wyjść z tej sytuacji, ale jej koszmar nie przestaje trwać.

Żeby historia nabrała rumieńców, bohaterka poznaje Alana, w którego wcielił się znany z Chicago Fire Charlie Barnett. Do bólu ułożony, pedancik, który wmawia sobie, że wszystko można naprawić. Że z każdej sytuacji jest wyjście. Są niczym ogień i woda, ale razem próbują zaradzić tej sytuacji, co nastarcza jeszcze więcej komplikacji.

Serial Russian Doll recenzja
On kiedyś strażak, ona była więźniarka. W innych światach mieli prościej (Netflix)

W Russian Doll bohaterzy śmieją się przez łzy, a my śmiejemy się do rozpuku.

W międzyczasie jesteśmy zalewani czarnym, a momentami wręcz wisielczym humorem. I obserwujemy zmagania bohaterów z patową sytuacją, która z odcinka na odcinek zaczyna się wizualizować na coraz bardziej bez wyjścia. Bo nawet kiedy już zaczynają rozumieć pewne zasady panujące w pętli czasowej, los rzuca im kolejne kłody pod nogi.

Serial pokazuje, jak niewiele trzeba, żeby umrzeć, co oczywiste. Jednak mówi także o tym, iż małe sprawy potrafią zmienić tak wiele. Jak wiele umyka nam w ciągu dnia, który jest zaledwie niewielkim ułamkiem całego życia. I jaki ten ułamek ma wpływ na naszą przyszłość. Jednak w gruncie rzeczy to serial o celebrowaniu życia, podczas którego – życia i serialu – za każdym zakrętem może na nas czekać Zonk, więc pasuje je przeżyć jak najlepiej.

A kiedy dłużej nad tym pomyśleć, to ten komediodramat z lekką nutką fantastyki naukowej, poddaje się jeszcze głębszej interpretacji. Myślę, że każdy z otwartym umysłem znajdzie tu coś dla siebie.

Netflix Russian Doll recenzja
Łazienka to kluczowe miejsce w serialu i to tam bohaterka przeżywa największe katusze (Netflix)

Największą i jedyną wadą Russian Doll jest sam finał.

Lubię klarowne zakończenia. I tutaj przydałoby się takie. Bo chociaż drugie dno widowiska pod koniec dosyć jasno mówi, co twórczynie chciały nam przekazać, to faktyczne wyjaśnienie tego, dlaczego Nadia znalazła się w takiej sytuacji nie nadchodzi. Wiecie, chciałbym to poznać od technicznej strony. Przez chwilę nawet myślałem, że Nadia jest programistką, więc może tutaj jest pies pogrzebany i przebywa w wirtualnej rzeczywistości, którą testuje. Jednak konkretnych odpowiedzi nie dostałem. Co powoduje pewien niedosyt.

Pomimo tego szkopułu jak najbardziej serial polecam osobom, które oczekują pokręconej historii, ciętego, ale niewymuszonego dowcipu, wpadającej w ucho muzyki, mocnej gry aktorskiej, świetnych dialogów oraz kameralnej i dającej do myślenia historii. Ponadto Russian Doll to krótki serial, wręcz na jeden wieczór. Osiem odcinków trwa 20-kilka minut każdy. A że ciągle coś się dzieje, to zanim zdążycie się znudzić powtarzalnością zmartwychwstań, widowisko minie Wam, jak z bicza trzasł.

Serial Russian Doll w serwisie Netflix >>

Podziel się artykułem
Śledź
Redaktor naczelny. Przez lata nieszczęśliwie związany z e-commerce. Ogląda, czyta, słucha, pisze, rysuje, ale nie zatańczy. Publikował na łamach serwisów różnych i różniastych.
Zostaw komentarz