Jeśli lubicie, gdy się seryjnie mordują, to mamy dla Was dziesięć seriali o seryjnych mordercach, które ubarwią Wasze życia pełną paletą czerwieni.
Według definicji seryjny morderca zamordował więcej niż dwie osoby w odstępach czasowych. Nierzadko są to pozbawieni niektórych hamulców psychopaci, którzy snują się pośród nas i przynajmniej formalnie zwyczajnie funkcjonują w społeczeństwie. Zbrodniarze tacy jak Bundy, Toole, Ridgway czy Gacy stali się inspiracjami dla scenarzystów, którzy zagotowali niejednemu widzowi krew w żyłach.
Wielu z nas zadaje sobie pytanie o zdrowotność fascynacji mordercami w literaturze, filmach, serialach, teatrze czy komiksach. W końcu wiele dzieł mniej lub bardziej ociepla wizerunki bohaterów, których podłe czyny sprawiają, iż w gruncie rzeczy powinniśmy się nimi brzydzić. Dextera Morgana wręcz określono mianem “dobrego zabójcy”, a nad poetyką serialowego Hannibala Lectera wielu się rozpływa do dziś. Antybohater, na którego drodze nie chcielibyśmy stanąć w rzeczywistości, nagle stał się najukochańszą postacią z ekranu. Nawet Eda Kempera z “Mindhuntera” da się lubić, a to portret prawdziwego zbrodniarza. Jednak rozrywka rządzi się własnymi prawami i pławimy się w ekstremach ludzkich ekskrementów.
Przez ostatnie dwie dekady mieliśmy wysyp seriali o seryjnych mordercach. Nic nie wskazuje na to, żeby ten trend miał się szczególnie zmienić, a na pewno daleko mu do tego, by wyhamować. Uwielbiamy zbrodnię, więc jesteśmy nią dosłownie zasypywani. Dlatego na tej liście jest wyjątkowo ciasno. Nie zmieściło się tu wiele wartych uwagi produkcji, do których na pewno kiedyś wrócimy.
Przed Wami dziesięć seriali o seryjnych mordercach, które może i nie sprawią, iż zaczniecie mordować na potęgę, ale na pewno przyszpilą Was do kanap, foteli czy łóżek na wiele godzin. Miłego zab… oglądania, oczywiście.
10. “Alienista” (“The Alienist”)
Zbrodnie w wielkim mieście
Akcja “Alienisty” rozgrywa się pod koniec XIX wieku w Nowym Jorku, gdzie dochodzi do brutalnych morderstw młodych chłopców. Psycholog, policjant i policyjna sekretarka starają się rozwikłać zagadkę mordów i schwytać osobę za nią odpowiedzialną. Produkcja nie tylko zasługuje na uwagę przez intrygującą sprawę kryminalną, ale również za prezentowanie świata, w którym psychologia nie była tak rozwinięta jak dziś, a możliwości śledczych były o wiele uboższe.
Ponadto serial bywa niezwykle obrazowy, a w połączeniu z mroczną otoczką, widzowie o słabszych nerwach mogą mieć niezłą przeprawę. Dodatkowym atutem widowiska jest świetna obsada (wybija się tu zwyczajowo znakomity Daniel Bruhl), nie gorsza realizacja oraz sprawna, chociaż nieco wolna narracja. Wielu widzów może mieć problem z miejscami poetyzującymi dialogami, które nadto i nieco nieakuratnie starają się roztoczyć klimat “tamtych lat”. Jednak mimo kilku minusów warto “Alienistę” sprawdzić, gdyż historia wciąga, a klimat nowojorskich zagadek kryminalnych może naprawdę Wam przypaść do gustu.
Obecnie czekamy na drugi sezon “Alienisty”, który będzie się nazywał “The Alienist: Angel of Darkness” i zadebiutuje 26 lipca 2020 roku. Serial jest adaptacją serii powieści Caleba Carra.
Oglądaj serial “Alenista” w serwisie Netflix >>
9. “Ty” (“You”)
Zauroczony zabójca
Lekka i nieco przerysowana opowieść o księgarzu z Nowego Jorku, który lubi od czasu do czasu sobie kogoś zamordować. Zazwyczaj usprawiedliwia się sam przed sobą, że zbrodni dokonuje z miłości. W tle mamy odwołania do literatury oraz nowych technologii, dzięki którym nasz antybohater dociera do najgłębszych sekretów swoich ukochanych.
“Ty” to miejscami naiwna, ale całkiem rozrywkowa produkcja, usłana wieloma głupotkami i ubrana w nieco cukierkowe szaty. To coś na pograniczu wysokiej jakości serialu i wieloodcinkowej dramy kryminalnej, jakich wiele. Fani “Mindhuntera” mogą się tutaj nie odnaleźć, a dla widzów, którzy pławią się w klimatach “Plotkary” historia może być zbyt gęsta. Chociaż serial do gustu bardziej przypadnie tym drugim. Jeśli szukacie niezobowiązującej i krwistej opowiastki z interesującym bohaterem, to warto widowisku dać szansę.
Do tej pory adaptacja powieści Caroline Kepnes doczekała się dwóch sezonów, z których – moim zdaniem – drugi jest nieco lepszy. Netflix zamówił kolejną odsłonę, a Kepnes na fali zainteresowania przygodami Joego Goldberga (w serialu wciela się w niego zawodowo Penn Badgley) napisze przynajmniej dwie kolejne książki o jego krwawych miłostkach.
Oglądaj serial “Ty” w serwisie Netflix >>
8. “Hannibal”
Zjedzeni ze smakiem
Hannibala Lectera nie trzeba nadto prezentować, bo ciężko znaleźć kogoś, kto o nim nie słyszał. Kiedy myślimy o psychopatycznych seryjnych mordercach zrodzonych w popkulturze, ciężko o nim nie wspomnieć. Charyzmatyczny psychiatra, który łechce kubki smakowe ludzkim mięsem to postać obrzydliwa, ale w jakiś dziwny sposób magnetyczna, a już na pewno ikoniczna.
Co ciekawe, Hannibal w serialu nie jest na pierwszym planie. Czasem się nań przedziera i gra pierwsze skrzypce, ale opowieść skupia się przede wszystkim na zaburzonym Willu Grahamie, cenionym profilerze FBI. Razem z Lecterem rozwiązują sprawy okropnych mordów. A przynajmniej tak się Willowi wydaje, gdyż dopiero przyjdzie mu odkryć, iż jego partner to seryjny morderca, makiaweliczny psychopata i kanibal, który wykorzystuje prowadzone śledztwa do swoich makabrycznych celów.
Serial spotkał się ze sporym uznaniem i zaskoczył widzów stacji NBC skrajnie zarysowaną makabrą zdarzeń. “Hannibal” jest krwawy, mocny i poetycki, a w dodatku świetnie zrealizowany. Nie można nie pochwalić Hugha Dancy’ego wcielającego się w Willa i Madsa Mikkelsena jako Hannibala oraz wielu innych aktorów – Caroline Dhavernas, Laurence’a Fishburne’a, Kacey Rohl czy Gillian Anderson, którzy również odwalili świetną robotę i stworzyli zapadające w pamięć kreacje. Jednak im bliżej było finału, tym serial robił się coraz bardziej niezgrabny i w pewnym momencie twórcy niezdrowo odlecieli. Były momenty, w których “Hannibal” był ledwie oglądalny, niestety.
Chociaż Hannibal Lecter z powieści Thomasa Harrisa nie zaczął się “Czerwonym smokiem” i nie zakończył na “Milczeniu owiec”, to mnie było ciężko wgryźć się w jego kolejne książki. Serial opowiada historię, która rozgrywa się przed książkowym “Czerwonym smokiem”, którego znamy z dwóch adaptacji filmowych, ale wraz z upływem czasu obserwujemy, że opowieść idzie zupełnie innym torem, a w momencie, w którym dochodzi do literackiego pierwowzoru, dosyć mocno się z nim rozmija.
Ciekawostką jest to, że nie później niż za kilkanaście miesięcy, powinniśmy dostać kolejny serial z Hannibalem Lecterem w tle. “Clarice” opowie o tym, co się działo z agentką FBI Clarice Starling pomiędzy książkowym “Milczeniem owiec” a “Hannibalem”. W tytułową bohaterkę wcieli się znana ze “Słodkich kłamstewek” i “The Originals” Rebecca Breeds. Od jakiegoś czasu powraca również temat kontynuacji serialowego “Hannibala”. Aczkolwiek wygląda to raczej na myślenie życzeniowe.
Oglądaj serial “Hannibal” w serwisie AXN Player >>
7. “American Crime Story: Zabójstwo Versace” (“American Crime Story: Versace”)
Zabójczy narcyz
Drugi sezon antologii stacji FX to opowieść o zabójstwie ubóstwianego projektanta mody Gianniego Versace przez Andrew Cunanana. Serial z jednej strony oddaje gorzki, ale jednak hołd zmarłemu guru świata mody, przede wszystkim skupiając się na przeszłości, mocno zaburzonej osobowości Cunanana i pościgu za mordercą.
Chociaż momentami narracja nieco zawodzi sennym tempem, to “American Crime Story: Zabójstwo Versace” wciąga i elektryzuje. Widowisko jest świetnie zrealizowane i ma mnóstwo wspaniałych kreacji. Szczególnie zachwyca Darren Criss, który wcielił się w Cunanana. Jest jeszcze jedna rzecz, czyli psychologia antybohatera. Serial świetnie, a przede wszystkim ostro zaprezentował psychopatę z wyjątkowo nieprzyjemnym narcystycznym zaburzeniem osobowości.
Serial “American Crime Story: Zabójstwo Versace” powstał na podstawie literatury faktu “Vulgar Favours: Andrew Cunanan, Gianni Versace, and the Largest Failed Manhunt in History US” autorstwa Maureen Orth. Obecnie czekamy na trzecią odsłonę widowiska, która opowie o aferze rozporkowej, czyli dotknie polityczno-obyczajowej dramy na najwyższych szczeblach władzy. Chociaż niektórzy powiedzą, że po prostu chodzi o seks oralny, który Billowi Clintonowi sprawiła Monica Lewinsky.
Oglądaj serial “American Crime Story: Zabójstwo Versace” w serwisie Netflix >>
6. “Dexter”
Dobry morderca
Dextera Morgana ciężko wyrzucić z pamięci. To właśnie ten antybohater zapoczątkował falę wysokiej jakości serialowych opowieści o seryjnych mordercach. Historia traktująca o specjaliście od analizy śladów krwi zabiera nas do Miami, gdzie tytułowy bohater morduje, gdyż nie potrafi zapanować nad drzemiącym w nim potworze. W przeciwieństwie do innych psychopatów kieruje się kodeksem postępowania, który wpoił mu przybrany ojciec. Zamiast relaksować się po pracy, wieczorami przeważnie ćwiartuje tych, którzy dopuścili się czegoś złego.
“Dexter” był czymś nowym, ale serial nie tylko świeżością zdobył widzów. Pierwsze sezony były niezwykle wciągające, świetnie zrealizowane, a Michael C. Hall wcielający się w Dxtera był strzałem w dziesiątkę i stworzył niezapomnianą postać. Niestety z czasem scenarzyści nie bardzo wiedzieli, co robią, a ostatnie sezony to była już makabryczna seria wpadania na własne miny i niewykorzystywania potencjału płynącego z poprzednich wydarzeń. Pomimo tego, że produkcja ze świetnej wkroczyła w okolice serialowej mizerii, to i tak warto widowisko poznać.
Fabuła “Dextera” została oparta na cyklu powieści Jeffa Lindsaya i część swojej wielkości serial zawdzięcza właśnie materiałowi źródłowemu. Między 2004 a 2015 rokiem Lindsay wydał osiem książek traktujących o tej postaci. Jeśli będzie Wam mało serialu, to warto się z nimi zapoznać, gdyż produkcja stacji Showtime poszła swoją drogą, a powieści Lindsaya swoją.
Oglądaj serial “Dexter” w serwisie HBO GO >>
5. “Upadek” (“The Fall”)
Potwór z Belfastu
W Belfaście trwa poszukiwanie seryjnego mordercy, Paula Spectora, który na cel wziął sobie młode kobiety. Na czele śledztwa stanęła Stella Gibson, która poza tym, że jest świetną śledczą, zdradza mocne dysfunkcje emocjonalne. Fabuła jest prosta i rzeczowa, ale w tle dzieje się na tyle wiele, że ciężko się nudzić na tym umoczonym w brudzie rzeczywistości serialu. Ponadto widowisko usłano niesamowitymi momentami, gdy napięcie sięga zenitu widzowi naprawdę ciężko odgadnąć, co wydarzy się za chwilę.
Można mieć zarzuty, że “Upadek”, chociaż interesujący, był ciągnięty na siłę i finałowy sezon nieco odstaje od pierwszych dwóch. Jednak produkcja od początku do końca intryguje i całkiem interesująco prezentuje sylwetkę seryjnego mordercy, który nie panuje nad swoimi żądzami, a jednocześnie prowadzi, wydawałoby się, całkiem zwyczajne życie. Nie można nie wspomnieć o świetnej Gillian Anderson, która wcieliła się w Stellę oraz o Jamiem Dornanie jako Paul, bez trudu wzbudzającym w widzu skrajnie mieszane uczucia (najczęściej obrzydzenia).
Za “Upadkiem” stoi Allan Cubitt, który wcześniej pracował między innymi nad drugim sezonem kultowego “Głównego podejrzanego”. Po premierze trzeciego sezonu “Upadku” został oskarżony o mizoginizm. W moim przekonaniu to było wielkie nieporozumienie, gdyż świetnie oddał powszechne zachowania kobiet z różnymi zaburzeniami osobowości, a przemoc wobec nich była bardzo uzasadniona, gdyż widowisko skupia się na takim, a nie innym wątku – mężczyzny, który zaspokaja chore pragnienia, dokonując paskudnych aktów zbrodni.
Ponadto powstała francuska wersja “Upadku” – dziesięcioodcinkowy serial “Poza wszelkim podejrzeniem”.
Oglądaj serial “Upadek” w serwisie VOD.pl >>
4. “Dochodzenie” (“The Killing”)
Kto zabił Rosie Larsen?
Kto zabił nastolatkę? To pytanie wałkowano niezliczoną liczbę razy i momentami widzowie mogą mieć dość tego wyświechtanego motywu. W “Dochodzeniu” nie udało się uciec od sztampy, ale całkiem interesujące zaprezentowanie traumy w obliczu najgorszego, ciekawie kontrastuje z samym śledztwem. Z czasem na wierzch wychodzą nowe fakty o zamordowanej dziewczynie i okazuje się, że rodzice tak naprawdę niewiele wiedzieli o życiu córki (a którzy wiedzą, prawda?). Na szczęście dla widzów, a na nieszczęście dla fikcyjnych bohaterów, kolejne sezony przynoszą coraz więcej trupów. Do tego wszystkiego dochodzi lokalna polityka, społeczne uwarunkowania, problemy wewnątrz policji… Tak wiele rzeczy, że w pewnym momencie w serialu robi się wręcz za gęsto.
Ponadto dostaliśmy dwójkę świetnych aktorów – Mireille Enos jako Sarę Linden oraz Joela Kinnamana jako Stephena Holdera, którzy stworzyli szorstkie, ale niezwykle dynamiczne role. Ta dwójka wcielająca się w policyjnych detektywów emanuje ekranową chemią i nie da się zapomnieć ich niesamowitej gry nawet po sześciu latach od premiery finałowego sezonu.
Na czwartym miejscu mógłbym równie dobrze wstawić inny serial – “Forbrydelsen”, na którego podstawie powstało “Dochodzenie”. Duński serial jest również świetny i warto go sprawdzić.
Oglądaj serial “Dochodzenie” w serwisie Netflix >>
3. “Fargo”
Ta historia zdarzyła się “naprawdę”
https://www.youtube.com/watch?v=BmwE62hsB1c
W małym miasteczku w Minnesocie dochodzi do serii przerażających zdarzeń, które są powiązane z tajemniczym mężczyzną. Lokalni stróże prawa mają niezłą zagwozdkę, gdyż w okolicy robi się coraz gęściej od różnej maści przestępstw. Seria nieprzyjemnych wydarzeń nakręca się niczym kula śnieżna i cały ten bajzel totalnie imploduje w finałowym odcinku pierwszego sezonu.
I to się ogląda! Świetne dialogi, zdjęcia, narracja, obłędny humor, a na dokładkę bezbłędnie dobrana ekipa aktorska – to wszystko, to znaki firmowe “Fargo”. Billy Bob Thornton, Martin Freeman, Allison Tolman, Colin Hanks i Bob Odenkirk to tylko pięć z wielu nazwisk, dla których warto to widowisko obejrzeć. Zostali obsadzeni bezbłędnie i bezbłędnie wywiązali się z powierzonego im zadania – zagrania najlepiej, jak się tylko da.
Ponadto serial ciężko jednoznacznie zaszufladkować. To trochę kryminał, trochę thriller, czasem gorzka satyra, a przede wszystkim czarna komedia. I ta mieszanina gatunków wcale “Fargo” źle nie robi, a w połączeniu ze stylową i więcej niż solidną realizacją, nadaje produkcji niepowtarzalnego charakteru.
Antologia napisana przez Noaha Hawley’a powstała w nawiązaniu do niezapomnianego filmu braci Coenów pod tym samym tytułem, ale serial idzie własnymi ścieżkami. Niczego nie powtarza, nie kontynuuje, a jedynie czerpie z klimatu widowiska z 1996 roku. Do tej pory powstały trzy świetne sezony (trzeci nieco słabszy od poprzednich), a obecnie oczekujemy czwartego, który jest już praktycznie gotowy i tylko czekamy na nową datę premiery (kwietniowa została odwołana z powodu pandemii koronawirusa).
Oglądaj serial “Fargo” w serwisie HBO GO >>
2. “Mindhunter”
Pewnego razu w FBI
“Mindhunter” to opowieść bardzo luźno oparta na faktach, w której dwóch agentów specjalnych FBI, Holden Ford i Bill Tencha przy wsparciu psycholożki Wendy Carr, opracowują metodologię, która ma ułatwić ściganie seryjnych morderców. Żeby wgryźć się w temat, przeprowadzają wywiady z zabójcami, by zrozumieć ich tok myślenia, przeszłość i pobudki. W międzyczasie pomagają rozwiązywać bieżące sprawy.
Akcja serialu przenosi nas w pierwszym sezonie do drugiej połowy lat 70. Twórcom udało się świetnie odtworzyć ówczesne czasy, gdy profilowanie dopiero raczkowało. Klimat widowiska jest niezwykle gęsty, a narracja skupia się nie tylko na śledztwach i badaniach naukowych, ale również na życiu prywatnym bohaterów, którzy są dalecy od ideału.
Jedni będą nieco kręcić nosem, że fabuła rozwija się powoli, ale fani dobrze skrojonych widowisk, które są nie tylko rozrywką, ale również próbą zgłębienia ludzkich zachowań, będą ukontentowani. Ponadto drobiazgowa realizacja przynosi na myśl bardziej wysokiej jakości kinowe produkcje, aniżeli przeciętny serial kryminalny.
Obecnie czekamy na trzeci sezon “Mindhuntera”, który jeszcze nie dostał oficjalnie zielonego światła od Netflixa. Jednak odbiór serialu był bardzo dobry, a plany twórców sięgają pięciu sezonów, więc powinniśmy się spodziewać, iż produkcja wróci na ekrany. Jeśli dłuży Wam się czekanie na kolejne odsłony tego kryminalnego widowiska, to warto rzucić okiem na ofertę księgarni, gdzie znajdziecie książkę autorstwa Johna E. Douglasa oraz Marka Olshakera “Mindhunter. Tajemnice elitarnej jednostki FBI”, bez której serial nie powstałby.
Oglądaj serial “Mindhunter” w serwisie Netflix >>
1. “Żądza krwi” (“Wire in the Blood”)
W paszczy szaleństwa
“Żądza krwi” to niezapomniany klasyk, dzięki któremu nie tylko odkryłem, iż brytyjskie seriale warto śledzić, ale była to bodaj pierwsza serialowa produkcja traktująca o wszelkiej maści degeneratach, która mnie wciągnęła. Widowisko pochłonęło mnie do tego stopnia, że obejrzałem wszystkie odcinki dwa razy i mam ochotę zmarnować jeszcze trochę swojego niezbyt cennego czasu na trzecie podejście.
Serial opowiada o psychologu klinicznym pomagającym policji w identyfikowaniu różnej maści przestępców. W głównego bohatera wcielił się Robson Green, który przeskoczył do “Żądzy krwi” z innego interesującego serialu kryminalnego – “Touching Evil”, gdzie zagrał hardego stróża prawa. W “Żądzy krwi” aktor wcielił się w nieco dziwnego, a lepszym słowem będzie “ekscentrycznego” Tony’ego Hilla. Nadał widowisku ciężkiego do podrobienia charakteru i świetnie zobrazował osobę z lekkim zespołem Aspergera, a jednocześnie psychologa, który odkrywa potworne motywacje morderców poprzez zaglądanie we własną mroczną stronę osobowości. Tony ma swoje traumy z dzieciństwa i są one kluczowe, gdyż bez nich nie dostalibyśmy wewnętrznej niepewności bohatera obawiającego się, iż jest równie pochrzaniony, co ludzie, których pomaga ścigać. Interesujące są także jego bliskie relacje z policjantkami, z którymi współpracuje.
Strona realizacyjna serialu dziś nie zachwyca jak przed laty, ale “Żądzę krwi” wciąż ogląda się dobrze. Produkcja doczekała się sześciu solidnych sezonów i jednego odcinka specjalnego. Niestety serial został ucięty w wyjątkowo interesującym momencie. Pomimo wysokiej oglądalności stacja ITV skasowała “Żądzę krwi”, gdyż koszt produkcji serialu był zbyt wysoki. Szkoda.
“Żądza krwi” powstała w oparciu o prozę Val McDermid. W serwisie Storytel niedawno ukazał się pierwszy audiobook traktujący o dochodzeniach Tony’ego Hilla – “Syreni śpiew”. Obecnie czekamy na kolejne książki z serii, których jest w sumie jedenaście, a ostatnia ukazała się w zeszłym roku.
Oglądaj serial “Żądza krwi” w serwisie Acorn TV (wersja anglojęzyczna) >>
Jakie seriale o seryjnych mordercach Wy umieścilibyście na swojej liście?
W telewizji, kinie i na streamingu seryjnie mordują się bez ustanku. Niestety lista dziesięciu seriali o seryjnych mordercach ma swoje ograniczenia i musiało z niej wylecieć kilka naprawdę interesujących produkcji. Zapewne do tematu wrócimy, bo całe to zabijanie musi trwać, prawda? Dajcie znać w sekcji komentarzy, których seriali zabrakło Waszym zdaniem.