Nie często przychodzi mi opisywać serwisy o serialach czy strony internetowe w ogóle. Jednak dziś robię wyjątek, gdyż premiera Serialomaniak.pl to coś wartego Waszej uwagi. Dlatego zapnijcie pasy, bo ta świeżynka zapowiada się cholernie ciekawie.
Przy zakładaniu witryn internetowych są rzeczy ważne i ważniejsze. Ważne są na pewno pieniądze czy zaplecze. Jednak najważniejsi są ludzie. A tych obłaskawiło w przypadku Serialomaniaka. I jest to galeria niezwykle ciekawa. Serwis ma wielu ojców. A właściwie ojców i matek.
Jedną z najważniejszych osób jest niezwykle kreatywny Krzysztof Żegliński, który brał udział w zakładaniu wielu serwisów, obecnie z sukcesem działających na naszej scenie popkulturowej. Bez niego prawdopodobnie nie istniałyby takie popularne strony jak Napisy24 i Release24. Pośrednio również NaEkranie, gdyż Żegliński jest założycielem Grupy Hatak, tłumaczącej napisy do pirackich filmów i seriali, od której NaEkranie się wywodzi. Czy jest się czym chwalić? Oceńcie sami. Nie zmieni to jednak tego, że na stanowisku wydawcy jest sporym wzmocnieniem.
Naczelną została Julia Deja, autorka powieści Pośród złudzeń. – Ponad rok trwało planowanie ścieżki, jaką chcemy iść, tworzenie redakcji, pisanie kodu (jest w pełni autorski) i projektowanie layoutu. Istotną częścią przedsięwzięcia jest nasza facebookowa grupa. Aktualnie należy do niej kilkanaście tysięcy żywo zainteresowanych serialami osób. Zero spamu, interesujące dyskusje, rzetelna moderacja. Wartość tej społeczności docenił między innymi Warsaw Comic Con, nawiązując z nami współpracę – jeszcze przed startem serwisu. – Pisze Deja.
Skoro przytoczyłem słowa o facebookowej grupie, to grzechem byłoby nie wspomnieć o ostatniej, ale nie mniej ważnej postaci, czyli Monice Zastawnej. Od której kilka tygodni temu dowiedziałem się o planowanym starcie serwisu. Właściwie podsunąłem jej ten pomysł i okazało się, że machina od pewnego czasu nabiera rozpędu. Monika trzy lata temu założyła ową grupę i prowadzi ją z niemałym sukcesem do dziś. Ma genialny dryg do social mediów, dzięki czemu jej grupa jest nie tylko najlepszym miejscem dla serialomaniaków na Facebooku, ale również największym w Polsce.
Chciałbym skupić się na każdym członku redakcji z osobna, bo na papierze wyglądają na bardzo mocną ekipę, ale niedługo sami zobaczycie ich w akcji.
Warto w ogóle czytać ten cały Serialomaniak.pl?
W bezpośredniej konkurencji jest Serialowa.pl. Jednak im więcej serwisów, tym lepiej dla czytelników. I chociaż rewolucji nie ma, to Serialomaniaka czyta się całkiem przyjemnie. Redakcja przygotowała się solidnie do startu. Jest trochę ciekawej publicystyki, fajny wywiad z Tomaszem Bagińskim, konkurs, są pierwsze newsy.
Bardzo podoba mi się jakość tekstów. Jakkolwiek przyznaję, że miałem nadzieję na nieco bardziej autorskie podejście do wydarzeń. Uwielbiam sieć przede wszystkim dlatego, że pozwala na pewne wolności, które można sprowadzić, chociażby do przekazywania opinii, nie tylko suchych faktów. Mam nadzieję, że redaktorzy będą sprytnie lawirować pomiędzy informacjami i wyrazistością, co by nie zostać kolejnym kontenerem do mielenia newsów.
Z taką ekipą i całkiem ciekawym pomysłem, a przede wszystkim świetnie działającą grupą, która już na wstępie niesamowicie napędzi ruch (zazdroszczę), nie wierzę, że to mogłoby się nie udać. Zakładam się z niedowiarkami o to, że serwis Moniki, Julii i Krzysztofa będzie sukcesem. Oczywiście sukcesem liczonym miarą, jaką jest popularność seriali w ogóle. A ta jest niemała. Powodzenia.
Panie Dariuszu naEKRANIE.pl nie wywodzi się z grupyhatak.pl a z hatak.pl a to jak Pan za pewne wie ma niebagatelne znaczenie. Będę wdzięczny za sprostowanie tej nieprawdziwej informacji powyżej.
Panie Mateuszu hatak.pl wywodzi się z grupyhatak.pl (serwis został z niej wydzielony, ale zapewne Pan wie o tym lepiej niż ja). Stąd użyłem słowa ‘pośrednio’. Nie widzę sensu niczego prostować, chyba że chcemy zacząć dla własnej wygody zacząć zaklinać rzeczywistość.
Formalnie rzecz ujmując hatak.pl od zawsze był osobnym bytem z własną osobowością prawną, której grupahatak.pl chyba nigdy nie miała. To nie jest zaklinanie rzeczywistości.
Jak dobrze pamiętam, a pamiętam całkiem nieźle, to początkowo teksty informacyjne i publicystyczne były publikowane w ramach grupyhatak.pl, która w tym czasie, jak i dziś, publikowała wspomniane tłumaczenia. Odbywało się to linearnie. Następnie ogłoszono wydzielenie serwisu informacyjnego. Tym samym redakcja przeniosła się na hatak.pl i po pewnym czasie zmieniła na NaEkranie.pl. W papiery Wam nie zaglądam. Jednak ogłoszenie o podziale jest wyjątkowo proste do odnalezienia w sieci – tu nic nie ginie. Również sam podział był najpewniej wcześniej (tutaj zakładam), niż ustanowienie jakiejkolwiek osobowości prawnej Hatak.pl. Jednak dziś mi się nie chce, a nawet jakby mi się zechciało robić taki research, to zasługiwałoby na zupełnie inny artykuł…
Odpuszczam, mi też się już dzisiaj nie chce.
Dziękuję. To było szlachetne i miłe.;)
Nie wiem czy na serio czy sarkazm, ale też życzę miłego dnia.
Hatak.pl w 2008 roku. Taka lekcja z historii. Chociaż to nie ja powinienem jej uczyć.
https://uploads.disquscdn.com/images/fd9de3ce5db1bd2571a53c8009af1e55ba5cb048cf22ef5214d93f8726a99606.jpg