Kilka miesięcy temu napisałem, że to będzie pierwszy rok, w którym będą rządziły rodzime seriale. I nie myliłem się. Polskość powoli zaczyna wylewać się ze streamingu. Swoją cegiełkę do tego dołoży niedługo ShowMax, który nie tylko Patrykiem Vegą stoi.
Rojst będzie pełnokrwistym kryminałem, którego akcję osadzono w latach 80., gdzieś w Polsce, gdzie diabłu mówi się dobranoc. Historia rozpocznie się od zabójstwa prostytutki i miejscowego działacza partyjnego oraz samobójstwa pary nastolatków, które zbiegły się w czasie. O sprawie do lokalnej gazety pisze zgorzkniały dziennikarz, w którego wcielił się Andrzej Seweryn. Jednocześnie sprawą zainteresuje się jego młodszy kolega po fachu (w tej roli Dawid Ogrodnik), syn partyjnej szychy. Okazuje się, że zbyt mocno zaangażuje się w śledztwo.
I to brzmi cholernie dobrze. Rojst może być strzałem w dziesiątkę i kolejnym powodem, dla którego warto opłacać abonament w ShowMaksie.
ShowMax musi odróżniać się od HBO GO i Netflixa. A obecnie nie ma niczego lepszego, bardziej na fali, niż seriale, które są wizytówką każdego serwisu streamingowego z wysokiej półki.
Powinien również budować jak najszerszą i nie mniej ciekawą ofertę programową, obstawiając się produkcjami, których konkurencja nigdy nie będzie miała. To się nie udało z Uchem Prezesa, które śmiga od YouTube’a do Wirtualnej Polski. Jednak takie ruchy jak produkcja Rojstu sprawiają, że platforma nie tylko walczy o widza, ale przede wszystkim ugruntowuje swoją przyszłość.
W ambitne polskie seriale warto inwestować. Widać to po szumie, jaki robią w mediach. Módlmy się o to, by jak najszybciej zakończyło się powszechne panowanie beznadziei kreowanej przez potworki pokroju Na Wspólnej, Klanu i innych powodów do wstydu, na które co roku mielone są setki milionów złotych. A których popularność skutecznie odciąga nas od zachodniej jakości. Tak naprawdę ciągle jesteśmy w serialowej… Uff, powstrzymałem się.
Dlatego brawo za Rojst, który jest kolejnym zwiastunem zmian. Tradycyjne stacje telewizyjne tego jeszcze nie widzą, ale w dłuższej perspektywie takie widowiska sprawią, że widzowie odejdą od TVN, Polsatu czy TVP, na rzecz nowej jakości. Mają co prawda iTVP, Playera i iPlę, ale ciężko tam znaleźć widowiska premium.
Problem w tym, że produkcji oryginalnych i na wyłączność ShowMax ma wciąż za mało. Pozostali gracze dosłownie kipią od nowości, a głównym argumentem przemawiającym za ShowMaxem jest przede wszystkim jego niska cena. Rojst i kolejne seriale, które zapewne powstaną w przyszłości, powoli zmienia obraz tej platformy i rzeczywistość na rodzimym rynku medialnym. Oby tak dalej.
Data premiery Rojst nie została ustalona, ale ShowMax podkreśla, że odbędzie się ona jeszcze w tym roku. Reżyserią zajął się współautor scenariusza Jan Holubek.
Dzięki bogu że to nie Patryk Vega. Chcemy ambitnych seriali a nie tego gówna. Najbardziej mnie zastanawia to kto jest tak głupi że inwestuje w te mutanty od Vegi.
Amen.