Spider-Man giełda Sony Disney Marvel
in

SMUTNESMUTNE

Giełdy nie interesuje sprawa Spider-Mana na tyle, żeby siać popłoch

Pieniądze demokratyzują niemal każdą rozmowę. Również tą dotyczącą rozwodu Sony i Disneya, czyli utraty części kontroli kreatywnej nad filmowym Spider-Manem przez Marvel Studios.

Spider-Man jest obecnie najmocniejszą marką w portfolio wytwórni filmowej Sony. Jednak to Marvel Studios z Kevinem Feige na czele, nadali widowisku nową moc, wprowadzając superbohatera do Marvel Cinematic Universe w filmie Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów. A także świeżości, odmładzając bohatera i nadając mu najodpowiedniejszy możliwy ton, kiedy myślimy o młodym Peterze Parkerze. Jednocześnie nie odtworzono tego, co już wiemy i znamy. W nowej serii nie ma [spoilery] wujka Bena (przynajmniej na ekranie), tożsamość Spider-Mana zostaje ujawniona całemu światu bardzo szybko, ciocia May ciągle chodzi na randki, a wątek miłosny głównego bohatera jest początkowo bardzo nieoczywisty [koniec spoilerów].

Spider-Man pod całkowitą kontrolą Sony

Mała synergia Sony z Disneyem okazała się wyjątkowo trafnym wyjściem zarówno dla filmowych Spider-Manów dystrybuowanych przez Sony, jak i dla Disneya, którego filmy tworzone w ramach Marvel Cinematic Universe zyskały jedną z najmocniejszych marek w świecie popkultury. Jednak przy podpisywaniu nowej umowy firmy się nie dogadały. Disney zażądał zbyt wiele – 50% udziału w zyskach oraz kontrolę kreatywną nad wszystkimi widowiskami wywodzącymi się z licencji Spider-Mana, czyli chcieli mieć chociażby wpływ na kolejnego Venoma. Jedyne, co zaoferowali to równy wkład w produkcję. Ponadto Disney dzięki starej umowie miał kontrolę nad zabawkami i innymi gadżetami związanymi z filmami o Spider-Manie, a Sony mogło wyprodukować grę wideo o przygodach tego superbohatera.

Giełdy to nie interesuje

Pomimo alarmujących i zdecydowanie przedwczesnych doniesień z godzinnych ruchów na giełdzie, Nowojorska Giełda Papierów Wartościowych jest na tyle mądra, że spokojnie odebrała rewelacje, które wypłynęły zaledwie kilkadziesiąt godzin temu. Kiedy fani są wściekli – jedni na Disneya, inni na Sony – inwestorzy nie sprzedają, ale też przesadnie nie kupują akcji Sony. Z jednej strony biznes filmowy nie jest najmocniejszą rzeczą w portfolio firmy, a z drugiej Spider-Man ostatecznie zostaje u Japończyków, więc całe zamieszanie raczej nie powinno mocno wpłynąć na przyszłość i kondycję firmy.

Sony na giełdzie w Nowym Jorku w ujęciu dziennym (Google Finanse)
Sony na giełdzie w Nowym Jorku w ujęciu dziennym (Google Finanse)

A jak Wy myślicie – cała sprawa odbije się w przyszłości na kondycji Sony, czy rzecz raczej rozejdzie się po kościach? Dajcie znać w komentarzach.

Źródło: Google Finanse

Dodaj nas do ulubionych

Jeśli chcecie być na bieżąco, możecie śledzić nasz Facebook, Twitter, Reddit bądź Instagram. Zachęcamy również do subskrypcji naszego kanału RSS na Feedly lub Google News. Piszcie na [email protected], gdybyście mieli jakieś pytania lub sugestie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Napisał Dariusz Filipek

Redaktor naczelny. Przez lata nieszczęśliwie związany z e-commerce. Ogląda, czyta, słucha, pisze, rysuje, ale nie zatańczy. Publikował na łamach serwisów różnych i różniastych.

Matrix 4

Ktoś wziął o jedną pigułkę za dużo, więc przygotujcie się na Matrixa 4

spider-man filmy kevin feige marvel disney sony

Disney grał o to, żeby odsunąć Kevina Feige od współpracy z Sony