W dzisiejszych czasach za pomocą takiej czy innej aplikacji na smartfonie można zrobić niemal wszystko. Na przykład dysponując odpowiednim modelem ekspresu do kawy można z wykorzystaniem odpowiedniego programu zrobić kawę na odległość, wybierając daną opcję na telefonie. Podobnych przykładów jest oczywiście więcej, jednak bezsprzecznie jednym z tych, które w największym stopniu przydają się w codziennym życiu, to umiejętność wykorzystania szybkiej i łatwej synergii smartfonu z telewizorem. A niekiedy nawet wykorzystania zalet danego smartfonu, aby ten telewizor zastąpił. W jaki sposób? Przyjrzyjmy się temu z bliska.
Choć Showmax nie do końca poradził sobie w Polsce, to jest to jednak tylko wyjątek od reguły. A reguła w tym przypadku mówi nam, że Polacy bardzo lubią internetowe platformy, na których mogą obejrzeć swoje ulubione seriale. Przede wszystkim chodzi tutaj o popularnego Netflixa, w dalszej kolejności HBO GO (głównie za sprawą światowego hitu pod tytułem Gra o Tron). Maciej Gajewski z portalu Spider’s Web podsumowywał pod koniec zeszłego roku wyniki badań Ampere Analysis, podkreślając, że amerykańska platforma ma nad Wisłą już ponad 750 tysięcy subskrybentów, co jest wynikiem całkiem przyzwoitym. Nas będzie tutaj przede wszystkim interesować to, w jaki sposób Polacy oglądają filmy i seriale.
– Wydawać by się mogło, że seriale oglądane w biegu i na telefonie komórkowym to nadal pewna ekstrawagancja młodych dorosłych. Tymczasem jak wynika z badania Parrot Analytics przeprowadzonego na okres czerwca bieżącego roku, oglądanie seriali na telefonie nie tylko wygrało z oglądaniem VoD na innych urządzeniach, ale również z oglądaniem seriali nadawanych w ramach klasycznej telewizji. To ewenement na skalę światową – dodaje Gajewski.
Rewolucja ekranów OLED
Na taki stan rzeczy złożyło się z pewnością kilka czynników, choć ogólnie można sprowadzić je do jakości smartfonów, która w ostatnich latach ciągle się poprawia. Nierzadko – co trzeba zauważyć – przypomina to nie normalny rozwój ewolucyjny, ale rewolucyjne uderzenia, które odciskają się na całym rynku i nie pozwalają konkurencji pozostać w tyle. Jedną z takich rewolucji, która zachodzi na naszych oczach, jest zastąpienie ekranów LED wyświetlaczami w technologii OLED. Nie, nie dotyczy to już tylko telewizorów, rewolucja ta z powodzeniem została już zastosowana w najnowszych modelach smartfonów głównych producentów tych urządzeń. Na czym dokładnie polega funkcjonowanie wyświetlaczy OLED i dlaczego zastosowanie ich w smartfonach można traktować jako krok rewolucyjny?
– Bardzo istotną różnicą pomiędzy telewizorami LED a OLED jest czas reagowania pojedynczych pikseli na zmianę emitowanej barwy. Technologia OLED jest niemal tysiąc razy szybsza niż telewizory z podświetleniem LED! Kiedy więc akcja na ekranie przyśpiesza, rozmycie ruchu w technologii OLED staje się niedostrzegalne. Wszystko jest wyjątkowo ostre, każdy piksel jest kryształowo czysty i podświetlony dokładnie tak, jak został zarejestrowany w oryginalnej formie obrazu. To efekt działania ultrakrótkiego czasu reakcji diody OLED na zmianę barwy – czytamy na blogu SONY, który zastosował nową technologię na przykład w swoim flagowcu Xperia XZ3.
Wyświetlacz 21:9 – telewizor pod ręką
Jakość ekranu ma oczywiście kolosalne znaczenie, ale wielkość również w tym przypadku jest niezwykle istotna. Dopiero kilka lat temu na rynek weszły wyświetlacze o proporcjach 21:9 o formacie kinowym. Choć dziś jeszcze dominują, to wyraźnie widać trend coraz powszechniejszego ich wykorzystania. Wiąże się to oczywiście między innymi ze zjawiskiem opisanym na początku tego artykułu, czyli rosnącym zainteresowaniem nie tyle internetowymi filmami i serialami, co możliwością oglądania ich w każdym miejscu i o każdej porze. No i w najlepszej jakości. Jak pisał Jacek Klimkowicz dla portalu Wirtualna Polska:
Sprawdź
– Większość pełnometrażowych produkcji jest kręcona właśnie w formacie 21:9. Ba, znaczny odsetek klipów dostępnych w serwisach takich jak YouTube również. A wideo wszelakiej maści większość ogląda dość często, więc… jaki jest sens kupować typowy panoramiczny ekran 16:9, który po włączeniu filmu zamieni się w wyświetlacz o kilka cali mniejszy, marnotrawiąc sporą część powierzchni na projekcję czerni (albo i jeszcze bardziej denerwującej szarości, biorąc pod uwagę jakość dostępnych na rynku paneli)? Krótko mówiąc, idealnym i przyszłościowym wyborem dla kinomaniaka jest właśnie monitor ultrapanoramiczny o proporcjach 21:9.
Duży ekran, więcej możliwości
W dodatku należy dodać, że duży ekran to coś więcej niż udogodnienie podczas oglądania filmów. Przydaje się on zarówno w codziennym użytkowaniu sprzętu, ale także przy wykonywaniu różnego rodzaju zadań, których wykonanie coraz rzadziej można sobie bez użycia smartfonu wyobrazić (przede wszystkim z wykorzystaniem aparaty fotograficznego, które w dzisiejszych smartfonach potrafią być prawdziwymi bestiami).
– Format 21:9 to nie tylko zminiaturyzowane kino, które wrzucić można do kieszeni, lecz także mini biuro. Ultrapanoramiczny ekran 21:9 pozwala również na wyświetlanie w pionie większej liczby elementów niż wyświetlacze 16:9 czy 18:9. Takie rozwiązanie będzie zapewne nie lada gratką dla osób zapracowanych, które niejednokrotnie zmuszone są do korzystania z dwóch aplikacji na jednym ekranie. Dotąd było to mocno problematyczne i wiązało się z nielichą gimnastyką. Od teraz sprawdzanie lokalizacji na mapie połączone z przeglądaniem lokalnych atrakcji podczas weekendowego wypadu nie będzie sprawiało najmniejszego problemu. Również oglądanie prezentacji wideo z równoczesnym tworzeniem wiadomości e-mail do współpracownika lub kontrahenta nie powinno przysparzać trudności – możemy przeczytać na blogu.
Sterowanie TV za pomocą smartfona
Natomiast w momencie, kiedy chcemy przerzucić się ze smartfonu na telewizor również warto mieć pod ręką swój mobilny sprzęt – i odpowiednią aplikację, dzięki której można niejako zsynchronizować te dwa urządzenia. SONY przygotowało dla swoich fanów ciekawe rozwiązanie pod nazwą Video & TV SideView, które nie tylko zamienia nasz smartfon w telewizyjny pilot, ale posiada jeszcze kilka bardzo ciekawych funkcji.
Co konkretnie daje wspomniana aplikacja? Po pierwsze, na smartfonie bardzo wygodnie można sprawdzić aktualną i przyszłą ramówkę wszystkich programów telewizyjnych. Jeśli więc – dajmy na to – nie pamiętamy, o której godzinie puszczają nasz ulubiony program, wystarczy kilka kliknięć w mobilnym przewodniku telewizyjnym, aby wszystkiego się dowiedzieć. Po drugie, to nie tylko sprawdzanie, ale też i podpowiadanie, bowiem aplikacja proponuje nam do oglądania nowe programy telewizyjne na podstawie naszych wcześniejszych wyborów. Po trzecie w końcu, za pomocą aplikacji można sterować telefonem telewizorami BRAVIA, co często może okazać się niezwykle wygodne – zwłaszcza wówczas, kiedy nie możemy znaleźć normalnego pilota, albo – co jeszcze gorsze – w końcu już go znaleźliśmy, ale wyczerpały się w nim baterie…
Kinomaniaku, smartfon w dłoń!
W dzisiejszych czasach często chcemy mieć dostęp do filmów czy seriali w każdej chwili i w każdym miejscu. Połączenie z Internetem w zasadzie przestało być poważnym problemem (tutaj co prawda czeka nas cały czas rewolucja 5G, ale już teraz nie jest pod tym względem tak źle). Wszyscy kinomaniacy, którzy chcą mieć dostęp do mobilnej telewizji, filmów i seriali – a w dodatku dostęp najwyższej jakości – dostrzegą z pewnością zalety rozwiązań opisanych powyżej. Dla zaspokojenia swoich audiowizualnych wymagań potrzeba przede wszystkim mobilnego, podręcznego sprzętu o odpowiednich parametrach. Również możliwość szybkiej i prostej synergii smartfonu z telewizorem – kiedy mamy możliwość usiąść wygodnie i obejrzeć coś na większym ekranie – będzie rozwiązaniem bardzo komfortowym.
Jeśli więc szukamy sprzętu, który w największym stopniu przydaje się w dzisiejszych czasach miłośnikom kina, wygląda na to, że będzie to właśnie smartfon. Dobry smartfon – zarówno jakościowo, jak i pod względem rozmiarów. Nie mówiąc o tym, że technologia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa…
