Jeśli to The Sinner, to znaczy, że znowu mordują. I dzieje się to, chociaż książkowe źródełko wyschło. Na szczęście dla twórców, na nieszczęście dla fikcyjnych ofiar, serialowej adaptacji prozy Petry Hammesfahr pozostała po pierwszym sezonie koncepcja, którą skrzętnie wykorzystano w kontynuacji.
Tym razem wszystko wskazuje na to, że młodziutki nastolatek zamordował swoich opiekunów. Przez osiem odcinków kłopotałem się z myślą czy Julian otruł, czy nie otruł nieszczęsną parę. Jeśli tak, to dlaczego to zrobił? A jeśli nie, to kto go wrabia? Widowisko jest na tyle zajmujące, że momentami wyrywałem się, by samemu odszyfrować kryminalną zagadkę i oczyścić chłopca z zarzutów.
Na szczęście kolejny raz na scenę wkracza detektyw Harry Ambrose. Stary, dobry, pokręcony Harry, w którego kolejny raz wcielił się Bill Pullman. Żadnym zaskoczeniem nie będzie, iż to ciągle człowiek z duszą na ramieniu z jednej i bolesnymi sekretami z drugiej strony. Tym razem historia jest o wiele bardziej osobista, bo stróż prawa wraca w strony, w których dorastał i mierzy się także z własnymi demonami. Dowiadujemy się skąd w nim tyle autodestrukcyjnych przywar, które objawiał w pierwszym sezonie. Artysta nadaje wiarygodności postaci nieco nietypowej, w której jest coś na wskroś ludzkiego, dobrego, ale też trochę dziwacznego i brutalnego.

W motelowym pokoju odnaleziono zwłoki mężczyzny i kobiety. Wszystko wskazuje na to, że zostali otruci. Wydaje się niemal pewne, że za podwójnym morderstwem stoi trzynastolatek.
Podejrzany o mord Julian, którego sportretował młodziutki Elisha Henig, jest zahukany, małomówny i niekoniecznie wie, co się wokół niego dzieje. Żyje w innym świecie, który rozumie tylko Vera – kobieta podająca się za jego matkę. Twarzy Verze użyczyła prześwietna Carrie Coon. Aktorka stworzyła wyjątkową, głęboką i niejednoznaczną bohaterkę, hardo zmagającą się z własnym bagażem doświadczeń.

W tle poza samym morderstwem mamy lokalną sektę i brudy przeszłości. Dostaliśmy dramatyczną, mocną i mroczną opowieść, której bliżej w wyrazie do widowiska psychologicznego niż kryminalnego, chociaż jedno z drugim niezwykle mocno się tu lepi. Zaczynamy zadawać sobie coraz więcej pytań, a Julian i skrywana przez niego tajemnica są coraz bardziej enigmatyczne. Z czasem okazuje się, że nic nie jest takie, jakie wydawało się na początku.
Zarówno pierwszy, jak i drugi sezon opierają się na podobnym schemacie.
Na początku mamy zbrodnię i winę, która wydaje się ewidentna. Potencjalny zabójca zostaje osadzony w areszcie, a nasz dzielny i pokręcony detektyw stara się posklejać wszystko w całość. I jest to ciągle serial wysokiej jakości z przyzwoitą obsadą oraz zajmującym scenariuszem.

Jednak technicznie The Sinner mniej przypomina pieczołowicie zaplanowanego Detektywa czy świetnie wyglądającą Długą noc, a bardziej typowe kryminały, których rok rocznie dostajemy na pęczki. To jest tak, że kiedy ktoś ci włączy Mindhuntera, jest niemal pewne, że odgadniesz po kilku sekundach, że to Mindhunter. Z tym serialem może być różnie. Nie ma jakiegoś konkretnego stylu i realizacyjnie, chociaż nie jest zły, to ciężko powiedzieć, iż jest jakiś.
Historia nieco kręci się w kółko, żeby wypełnić zakontraktowane osiem odcinków, przez co szczególnie od drugiej połowy opowieść zaczyna nużyć. Nie dlatego, że fabuła sama w sobie jest zła, ale przez to, że narracyjnie momentami serial wchodzi w dosyć arytmiczny ton. Raz akcja pędzi, innym razem wkrada się skrajna monotonia, a wszystko to okraszono nieco irytującym patetycznym biadoleniem.

W tej opowieści najważniejszy jest punkt wyjściowy i odpowiedź na pytanie – kto i dlaczego zabił. Jednak podobnie jak w sezonie poprzednim, tak i w tym charakter opowieści nadają przede wszystkim bohaterzy. Drugi sezon jest nieco mniej dynamiczny, ale przynajmniej równie ciekawy. I chociaż The Sinner miał zamknąć się na pierwszej, dosyć przyzwoitej odsłonie, to właśnie czekamy na trzecią. Druga ma swoje problemy, ale fani kryminalnych zagadek połączonych z mocno zarysowanymi ludzkimi dramatami, powinni widowiskiem się zainteresować. A ci, którzy widzieli pierwszą odsłonę i przypadła im do gustu, dla nich The Sinner: Julian jest pozycją obowiązkową.
Oglądaj serial The Sinner: Julian w serwisie Netflix >>
Recenzja serialu The Sinner: Julian - sezon 2 (USA: USA Network; Polska: Netflix)
Werdykt
Solidna kontynuacja, która zadowoli fanów pierwszego sezonu.