HBO jest znane ze świetnych dokumentów. Niejednokrotnie odbywałem z nimi niezdrowe maratony, które ciągły się całymi dniami. Dlatego wiadomość o premierze filmu dokumentalnego Traffic Stop, przyjąłem z niekrytą radością i zainteresowaniem.
Trzeba odnotować, że jest to produkcja nominowana do Oscara w kategorii najlepszy film krótkometrażowy. Wielka sprawa. Ponadto kilka dni temu wylądował zwiastun, który zapowiedział, iż widzowie stacji w Stanach Zjednoczonych będą mogli obejrzeć Traffic Stop już 19 lutego.
Oryginalny film HBO skupia się na głośnej historii brutalnego zatrzymania czarnoskórej nauczycielki przez białego policjanta. Rzecz dotyczy rasizmu, który jest utrapieniem również, a właściwie przede wszystkim we władzach mundurowych. Kiedy popatrzeć na kolejne nagrania wyciekające do sieci, gdzie policjanci nie tylko maltretują, ale nierzadko zabijają zatrzymanych bez uzasadnienia, można śmiało powiedzieć, iż tamto społeczeństwo trapi rasistowski rak.
Jednak nie napalajcie się zbytnio na seans. Pomimo że jest to produkcja oryginalna i żyjemy w dosyć zglobalizowanym społeczeństwie, to wyszukiwarka HBO GO powie Wam 21 lutego, że jeszcze sobie na seans poczekacie. Dokładnie do 15 marca.
Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy HBO Polska nie oferuje nam produkcji zza wielkiej wody w tym samym czasie, co widzom matecznika stacji. Lata czekałem na to, żeby pojawili się u nas Młodzi filmowcy. Z wielkim poślizgiem, ale dziś możecie widowisko obejrzeć. Przyznaję, że widziałem program Matta Damona i Bena Afflecka bez łaski, o wiele wcześniej.
I niech nikt z HBO dziś nie jęczy na piractwo. Takimi ruchami sami tworzą warunki, by widzowie oglądali ich premierowe produkcje poza HBO GO, sięgając do źródeł nielegalnych. A konkurencja tylko na takich poślizgach zyskuje. Na otarcie łez mam dla Was zwiastun Traffic Stop.