Zbiorowa świadomość naszego narodu nie przestaje zaskakiwać. Wyobraźcie sobie, że uczestnicy badań statystycznych MEC uważają, iż TVN robi lepsze seriale niż BBC czy Showtime.
Tak, nie żartuję. Według badania MEC, które objęło 2 tys. internautów. 27% respondentów uważa, że jedną z najlepszych stacji tworzących seriale jest TVN. Zaledwie 17% stwierdziło, iż Showtime produkuje najciekawsze pozycje. Wiecie, taka mała stacja premium na kablówce, która należy do niewiele znaczącej na świecie firmy CBS Corporation. Żartuję. Mamy tu do czynienia z kanałem, na który trafiły takie hity jak Homeland, Shameless, Dexter, Ray Donovan, Trawka czy Billions. Według naszych rodaków TVN, mający na koncie takie niesamowite dzieła jak flagowe Na Wspólnej czy Diagnoza może równać się także z BBC. Brytyjski nadawca publiczny uzyskał 26%. Line of Duty, Luther, Nocny recepcjonista, Edge of Darkness, Dom z kart, Peaky Blinders, Sherlock i Upadek to pozycje, które zasługują na tyle uwagi, co tasiemce i procedurale od TVN.
W badaniu lepiej niż TVN poradził sobie FOX (32%), Canal Plus (34%), Netflix (47%) oraz HBO (58%). Poza Showtime i BBC niżej uplasował się AXN (26%), Universal (24%) oraz Polsat (23%). Dane zostały zebrane od hardcorowych widzów, czyli tzw. seryjnych…
Z uwagi na to, że lubię odpowiadać sobie na pytania, które postawię, tak i tym razem zadałem sobie jedno, bardzo podstawowe. Co to o nas mówi? Właściwie jedno. Nasze rozpoznanie rynku jest wyjątkowo przeciętne. Nawet wśród widzów, którzy uważają się za wyjadaczy.
Seryjni, czyli kto?
Badacze z MEC twierdzą, iż seriale w sieci ogląda 12 mln rodaków. 24% z nich można określić mianem seryjnych, czyli wyjątkowo aktywnych widzów. Większość z nich to mężczyźni w wieku od 25 do 34 lat.
Jednocześnie lista producentów jest nieco dziwna.
Jednak pal licho nieobecność Starz, Amazon Prime Video, Hulu, AMC i wielu, wielu innych. Kiedy sam dobór producentów to pomieszanie z poplątaniem. Stacja Showtime, która nie ma w Polsce reprezentacji, jest prezentowana. To zrozumiałe, ale do momentu aż dochodzimy do tego, iż FOX ma kanał w Polsce, ale czy w badaniu chodzi o stację amerykańską (w oderwaniu od FX?) czy tą nadającą u nas? Dlaczego producentem jest Universal, nie NBC. Ok, niechby chodziło o rodzimy kanał, a nie amerykańskie NBC (obie stacje należą do NBCUniversal, które kontroluje Comcast). Wtedy okazuje się, że jednak chodzi o rodzimy FOX. Można uznać, że o kanały telewizyjne w ogóle, a nie o producentów.
Bierzecie udział w takim badaniu i kiedy głosujecie na FOX z Polski i Showtime ze Stanów Zjednoczonych oraz dywizję NBC, przestaje mieć to większy sens i wygląda na chwilę biurowego szaleństwa, kiedy do jednego worka można było wrzucić wszystko i wszystkich. Na Serialowej czytam, że chodzi o stacje, które tworzą lub/i emitują w Polsce najlepsze seriale. Na grafice mamy producentów. W końcu nasz kanał Universal nie produkuje seriali, a jego oferta jest zupełnie inna niż NBC (podobnie ma się sprawa z FOX). Z drugiej strony NBC nie ma u nas reprezentacji.
Wygląda to następująco: odnotowujemy stacje, które mają reprezentację w Polsce, później te, które jej nie mają, nie dublujemy ich. Zapomniano jednak o tym, że ramówki i pozycje w Stanach Zjednoczonych i w Polsce są zupełnie różne. Nie trochę, a ZUPEŁNIE inne. Nie ma to większego sensu i w tym punkcie zrobił się z tego bardziej festiwal niż badanie.
Uważamy, że seriale produkowane w Stanach Zjednoczonych są najlepsze.
Jednak w ramach obce chwalicie, swego nie znacie, aż 32% respondentów wskazało rodzime produkcje za najlepsze. Amerykańskie uplasowały się na pierwszy miejscu, dosłownie detronizując konkurencję, zdobywając aż 75% głosów. Brytyjskie pojawiły się na miejscu drugim z 37%. Skandynawskie seriale, zyskujące rok rocznie coraz większe rzesze sympatyków, są najlepsze według 18% respondentów. Francuskie widowiska to według 11% najwyższa klasa. Niemieckie dostały 8% głosów. Na szarym końcu mamy Turcję z 6%. Co przesadnie nie dziwi. Chociaż lekko zaskakuje brak produkcji hiszpańskojęzycznych – nieco bardziej niż pozycji z Korei Południowej. Jakkolwiek jesteśmy karmieni przez największe stacje tym, czym jesteśmy, więc pojawienie się Turcji jest akuratne.
Seryjni kontra reszta świata.
Badacze z MEC postanowili oddzielić ziarno od plew i stworzyli dwie kategorie widzów. Seryjnych, którzy oglądali przynajmniej 4 z 27 seriali premium, które znalazły się na wylosowanej liście. Druga kategoria to zwykli widzowie. Nazwali to – nie bijcie, to nie ja – podziałem według generacji.
Okazuje się, że seryjni oglądają dwa razy chętniej Grę o tron niż przeciętni zjadacze chleba. Owe seriale premium, które według MEC prezentują wysoką jakość i poruszają ważne tematy społeczne, są każdorazowo częściej oglądane przez seryjnych. Żałuję, że nie stworzono drugiej listy, z serialami, które – powtórzę – nie prezentują wysokiej jakości i nie poruszają ważnych tematów społecznych.
Kiedy pojawia się cały sezon serialu, 13% seryjnych ogląda jeden odcinek. 40% dwa. 47% sięga po trzy i więcej. Korzystają oni – my, ja – ze wszystkich form dostępu do treści, ale aż 51% płaci za VOD. Niestety nie wiadomo, o jakie formy VOD chodzi, bo akurat to jest niezwykle ciekawe. Jednak wcale mnie to nie dziwi, bo obecnie wszystko pakuje się do jednego worka i przestaje się rozróżniać różne formy VOD. Dlatego zakładam, że chodzi o SVOD, czyli model subskrypcyjny.
Skąd czerpiemy wiedzę o serialach?
63% respondentów wiedzę o serialach czerpie z serwisów internetowych, które – dodam od siebie – w większości przypadków – piszę z doświadczenia – mielą zagraniczne newsy bez krzty refleksji. 43% internautów opiera się na informacjach dostarczanych przez znajomych. 38% korzysta z wiedzy tajemnej mediów społecznościowych. 4% mniej z forów internetowych. 30% z telewizji. 19% z vlogów i blogów. Najmniej, bo 15% z prasy.
Czego chciałbym się dowiedzieć?
Przede wszystkim – czarno na białym – chciałbym wiedzieć, z jakich legalnych i nielegalnych form dostępu korzystamy – seryjni i nieseryjni. Chciałbym wiedzieć jakie serwisy i aplikacje są naszymi ulubionymi – również z rozróżnieniem na zwykłych widzów i seryjnych. Chciałbym wiedzieć, jakie serwisy informacyjne są ulubionymi według badanych. Bądźmy konsekwentni. Inaczej z badania robi się szmelc, mydło i powidło. Równie dobrze może to być Onet co Naekranie, jak i portal Sokoła Rzeszowskiego (ok, takie coś nie istnieje). Jestem ciekaw, co faktycznie grzeje seryjnych.
Informacja, o tym jakich urządzeń używamy do oglądania, jest o wiele bardziej interesująca niż to, że 40% seryjnych uważa, iż oglądanie seriali jest obowiązkiem atrakcyjnej społecznie osoby. Wrzucenie blogerów i vlogerów do jednego worka jest również niezbyt trafne. To są dwa zupełnie różne światy. Takich uproszczeń jest sporo i jak fajnie to na słupkach procentowych by nie wyglądało, tak ostatecznie niewiele nam mówi.
Nie wiem jaką pożyteczną wiedzę miałbym z tego wszystkiego wynieść. Mógłbym to porównać do osławionych badań dotyczących długości penisów w ujęciu międzynarodowym. I co z tego, że masz większego? Sztuka dla sztuki.
Jednak, żebym nie został uznany za największego malkontenta w Polsce – jakkolwiek to może być fakt – przyznam, że prawie wyciągnąłem z całego badania jedną pożyteczną i ciekawą informację.
Jeśli 12 mln Polaków ogląda seriale przez internet, a 24% z nich to seryjni, którzy w 51% płacą za treści, to mamy 1468800 seryjnych płacących za treści. Jednak nie wiem, ilu zwykłych internautów płaci za VOD. Nie wiem też, jakie to są formy VOD i ile przypada na SVOD ani tym bardziej jakie to są SVOD. Było blisko…
Źródło: Serialowa
“Badanie powstało we współpracy MEC z serwisem Serialowa, twórcami youtube’owego kanału Jakbyniepaczec oraz specjalistami z FINA.”
Skoro we współpracy z twórcami Jakbyniepaczec to żadna niekompetencja nie może zaskakiwać.