Prezydent Wołodymyr Zełenski na gali oscarowej? Tego chce Amy Schumer

Współprowadząca tegoroczną galę oscarową, Amy Schumer, zaproponowała, aby podczas ceremonii pojawił się prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Według Schumer głos prezydenta Zełenskiego powinien być słyszany podczas tegorocznych Oscarów. Aktorka, która podczas gali będzie jedną z trzech współprowadzących, zauważyła, iż prezydent Ukrainy mógłby połączyć się w niedzielny wieczór (w Ukrainie byłaby to późna noc) satelitarnie, aby powiedzieć kilka słów do widowni.

O tym, że chciałaby usłyszeć przywódcę kraju, który mężnie przeciwstawia się wojennemu terrorowi Rosji, powiedziała w The Drew Barrymore Show. Uważa, że Oscary mają sporą widownię i gala byłaby świetną okazją, żeby przynajmniej skomentować kilka rzeczy. Zapowiedziała, iż przygotowała kilka żartów, które podkreślą to, co się obecnie dzieje. Uważa, że teraz jesteśmy świadkami tak wielu okropnych rzeczy, że ciężko zdecydować, na których się skupić. Aktorka chciała, aby Zełenski połączył się na żywo lub przynajmniej nagrał specjalne przemówienie.

Chociaż widownia Oscarów w zeszłym roku mocno stopniała i widowisko miało obejrzeć zaledwie 10,4 miliony widzów w Stanach Zjednoczonych (o 13 milionów mniej, aniżeli w 2020 roku), to gala nadal jest najbardziej prestiżowym cyklicznym wydarzeniem w świecie filmu.

Oscary nieraz zabierały głos w ważnych sprawach

Pytaniem pozostaje, czy Oscary to odpowiednie miejsce, aby prezydenta oblężonego kraju angażować w wydarzenie na styku kultury z rozrywką. Tutaj zdania są mocno podzielone, ale zapewne na koniec dnia nikt przyzwoity nie miałby tego Zełenskiemu za złe. W końcu gala mogłaby być kolejnym miejscem, w którym mógłby przypomnieć o tym, co się dzieje w Ukrainie i jak bardzo jego kraj potrzebuje obecnie wsparcia.

Tym samym nie byłby to pusty gest ze strony Akademii Filmowej, bo z jednej strony mielibyśmy do czynienia z zaangażowaniem się w ważną sprawę społeczną, co nieraz podczas Oscarów miało miejsce w przeszłości. W końcu pamiętamy, chociażby galę, podczas której zabrano głos w sprawie plagi gwałtów na kampusach studenckich.

Z drugiej strony Zełenski był niegdyś aktorem i taka forma wsparcia jego koleżanek i kolegów po fachu, byłaby pięknym gestem. Historia zna przypadki, kiedy mniej naglące kwestie polityczne gościły na gali. Pomijając Franklina D. Roosvelta w 1941 roku, Laurę Bush w 2002 roku czy Michelle Obamę w 2013 roku, aktor i późniejszy prezydent, zabrał głos podczas oscarowej gali — był to Ronald Reagan, który nagrał wiadomość wideo na ceremonię odbywającą się w 1981 roku.

Do tej pory Zełenski przemawiał w parlamentach w wielu państwach, również w polskim, a jego głos był słyszany podczas ważnych wydarzeń politycznych. Prezydent Ukrainy na bieżąco informuje o sytuacji i potrzebach swojego kraju na Twitterze.

Akademia Filmowa mówi nie Zełenskiemu

Niestety, osoby stojące za produkcją Oscarów odrzuciły sugestie Schumer, aby jednym z punktów tegorocznej gali był Zełenski przemawiający do widowni. Nieznane są powody tej decyzji. Co można uznać za kolejną oznakę wypalania się wydarzenia, które w poszukiwaniu nowego głosu, zapomina, że nie jest tylko widowiskiem filmowym. W swoim DNA ma wpisane reagowanie na to, co się dzieje na świecie.

Ostatnie zmiany kierunku, w którym podąża gala, zazwyczaj osiągają efekty odwrotne od zamierzonych. Być może właśnie powrót do korzeni i sprawienie, aby Oscary były bliższe otaczającej nas rzeczywistości, to najodpowiedniejszy sposób, aby gala wróciła na odpowiednie tory.

Obecnie nie ma niczego ważniejszego od wojny w Ukrainie. Ponadto na czele kraju stoi była lokalna gwiazda filmowa. Gest solidarności z Zełenskim byłby pięknym wydarzeniem. Jakkolwiek, chociaż Akademia nie chce prezydenta podczas rozdawania Oscarów, to ufam w to, iż zarówno Schumer, jak i osoby przemawiające podczas gali, wesprą Ukrainę. Co nie zmienia tego, że pewien niesmak pozostanie, gdyż pomysł aktorki był świetny.

Inną rzeczą jest odpowiedzenie sobie na pytanie, czy prezydent Ukrainy byłby chętny do występu podczas Oscarów. Tego się nigdy nie dowiemy, gdyż Akademia straciła zarówno szansę na jego zgodę, jak i odmowę.

Wojna w Ukrainie poruszyła część branży filmowej

Ostatecznie wojna sprawiła, iż największy serwis strumieniujący, Netflix, wycofał się z Rosji, niedługo po tym, jak autorytarne państwo kierowane przez totalitarystę, Władimira Putina, dokonało zbrojnego, nieuzasadnionego ataku na Ukrainę. Z Rosji wycofały się również największe wytwórnie filmowe – Warner Bros., Sony, Disney, Paramount oraz Universal, a Rosjanie w kinach obejrzą w najlepszym wypadku nowości z Bollywood.

The Drew Barrymore Show z Schumer zostanie wyemitowany 24 marca w serwisie Paramount+. Tegoroczną galę rozdania Oscarów w Polsce obejrzycie w serwisie Canal+ 28 marca.