Umówmy się już na wstępie, że Hugh Jackman jako Wolverine jest świetny, a jego powrót w “Deadpool & Wolverine” był jedną z najlepszych rzeczy, jakie zrobiono z jego bohaterem. Ten powrót, obok debiutu filmowego jako mutanta w “X-Men” oraz filmów “Logan” i “X-Men: Przeszłość, która nadejdzie”, jest jednym z najbardziej pamiętnych momentów w jego karierze.
Jednak trzeba mieć na uwadze, iż 55-letni aktor nie będzie w stanie długo wcielać się w ikonicznego bohatera, a jego ponowne pojawienie się na ekranie w dłuższej perspektywie może nie być najlepszym pomysłem dla rozwoju świata kreowanego przez Marvel Studios. Z jednej strony dalsze eksploatowanie Hugha Jackmana może być fizycznie zbyt wielkim wysiłkiem dla starzejącego się aktora, z drugiej wraz z kolejnymi pojawiającymi się zmarszczkami, może zacząć być coraz większą karykaturą długowiecznego superbohatera.
Hugh Jackman – Wolverine idealny
Hugh Jackman zadebiutował jako Wolverine w filmie “X-Men” z 2000 roku, który stał się początkiem wielkiej franczyzy dla ówczesnego studia Foxa i jeszcze większej przygody dla samego aktora, który przyznał po latach, iż w pewnym momencie miał dosyć grania jednej i tej samej postaci.
Co nie zmienia tego, że jego interpretacja Logana zdobyła ogromne uznanie zarówno krytyków, jak i zwykłej widowni. To sprawiło, że stał się nieodłączną częścią filmowego uniwersum X-Men. Jego występy w filmach takich jak “X-Men 2”, “X-Men: Ostatni bastion”, “X-Men Geneza: Wolverine”, “Wolverine” oraz wspomnianych wcześniej produkcjach, ugruntowały jego pozycję jako jednego z najbardziej ikonicznych superbohaterów na dużym ekranie.
Przyjemnie się na niego patrzyło nawet w najgorszych filmach z serii. A trzeba wiedzieć, że przed premierą pierwszego filmu o X-Men, fani byli oburzeni tym, że w Wolverine’a wcieli się Australijczyk, który miał być zbyt ładny, zbyt wysoki względem komiksowego pierwowzoru.
Wszystko, co dobre, musi się kiedyś skończyć
Kilka lat temu wydawało mi się, że znalazłem idealne zastępstwo dla Hugh Jackmana jako Wolverine’a. Był to Aidan Turner, znany z roli w “Poldarku”. Aidan Turner ma charyzmę i fizyczność, które mogłyby uczynić go świetnym następcą w ikonicznej roli. Jednak niedawno zacząłem się zastanawiać, czy być może istnieje jeszcze ciekawszy kandydat. Mam na myśli Scotta Eastwooda, syna legendarnego Clinta Eastwooda. Scott Eastwood, znany z filmów takich jak “Legion samobójców”, “Furia” czy serii “Szybcy i wściekli”, ma doświadczenie i ekranowy magnetyzm po ojcu, które mogłyby uczynić go idealnym Wolverine’em. Jest również trzy lata młodszy od Aidana Turnera, co daje mu potencjalnie dłuższy okres na ekranie w tej roli. Gdyby tylko chciał, mógłby spokojnie grać Wolverine’a przez dwie dekady bez większej zadyszki, oczywiście pod warunkiem, że pojawiłby się na ekranie już teraz.
Wolverine – Hugh Jackman idealny
Jednak tak nieważne jest to, kto wcieli się w nowego Wolverine’a, gdyż, tak czy inaczej, obecnie będzie miał trudne zadanie. Hugh Jackman, grający najpopularniejszego mutanta, przeżył trzech aktorskich Spider-Manów (Tobeya Maguire’a, Andrew Garfielda i Toma Hollanda), czterech Batmanów (Christiana Bale’a, Bena Afflecka, Roberta Pattinsona, a także krótki powrót do roli Michaela Keatona we “Flashu”) i niemal trzech Supermanów (Brandona Routha, Henry’ego Cavilla oraz prawie Davida Corensweta). Od 2000 roku wcielał się w swojego bohatera Dłużej niż równie ikoniczny Robert Downey Jr., który zadebiutował na ekranie jako Tony Stark w filmie “Iron Man” w 2008 roku.
Dla masowej widowni Wolverine to Hugh Jackman, a Hugh Jackman jest głównie kojarzony nie z artystycznymi perełkami pokroju “Labiryntu” czy “Prestiżu”, ale z jego rolą w filmach luźno opartych na kanwie komiksów Marvel Comics. Aktor zdobył również uznanie za swoje role w filmach takich jak “Les Misérables – Nędznicy”, za który otrzymał nominację do Oscara oraz w “Król rozrywki”, który zdobył ogromną popularność i sukces komercyjny. Ale to nadal Wolverine. Kiedy widzimy go w innych filmach, przypominamy sobie o tym, że jeszcze jakiś czas temu widzieliśmy go szlachtującego niegodziwców sześcioma ostrzami.
Trudno to odczarować. Można to było zrobić, pozostawiając Logana pogrzebanego, a zamiast tego w tym roku jego kości zostały rozsypane i przywrócono go na ekran. Gdyby w przyszłym roku ogłoszono, iż zobaczymy innego aktora w tej roli, nie miałoby to już takiej siły przebicia. Nowy aktor musiałby mierzyć się z ożywioną legendą australijskiego aktora, który wrócił do roli po latach i ponoć ma wrócić jeszcze w kolejnych filmach z serii “Avengers”.
Quo vadis Marvel Studios?
Nie ma wątpliwości, że Marvel Studios stoi przed trudnym zadaniem znalezienia nowego aktora, który przejmie rolę Wolverine’a. Timing już został zachwiany, co tylko rzecz utrudnia. Fani będą porównywać każdego nowego odtwórcę do Hugh Jackmana, a to oznacza, że aktor ten będzie musiał nie tylko mu dorównać, ale i przewyższyć oczekiwania widzów, jeśli ma być dla studia nową wielką rzeczą. Wprowadzenie nowego Wolverine’a do Marvel Cinematic Universe może być jednak szansą na świeże spojrzenie na postać i jej historię, co mogłoby wprowadzić nowe dynamiki i wątki fabularne do rozwijającego się uniwersum.
Powrót Hugh Jackmana jako Wolverine w “Deadpool & Wolverine” był entuzjastycznie przyjęty, pozwolił na zarobienie przez Disneya olbrzymich pieniędzy, ale trzeba myśleć dalekowzrocznie – przyszłość tej postaci w filmowym uniwersum Marvela wymaga przemyślanych decyzji castingowych i kreatywnego podejścia do jej dalszego rozwoju. Bez względu na to, kto przejmie rolę, jedno jest pewne: będzie miał przejebane, bub.