X-Men: Mroczna Phoenix totalną porażką. Kina nie chcą filmu w repertuarze

Dariusz Filipek
2 min czytania
Kadr z filmu X-Men: Mroczna Phoenix (źródło: 20th Century Fox; edycja: Popkulturyści)

Z ostatniej chwili

Film X-Men: Mroczna Phoenix okazał się totalnym nieporozumieniem. Najnowsze kinowe widowisko z serii X-Men zebrało słabe recenzje i ma przeciętne oceny wśród widzów oraz zarabia gorzej niż źle. Tym samym kina pozbywają się produkcji wcześniej, niż ktokolwiek się spodziewał.

X-Men: Mroczna Phoenix jest doskonałym przykładem na to, że kiniarze nie mają litości, kiedy ich ekrany goszczą niezarabiające gnioty. Film pojawił się na dużych ekranach miesiąc temu, a już teraz zaczyna z nich znikać. Pod koniec czerwca pojawiały się informacje, że widowisko kosztujące studio przynajmniej 200 milionów dolarów (bez uwzględniania kosztu promocji), najpewniej będzie wyświetlane krócej niż chciał dystrybutor.

X-Men: Mroczna Phoenix wystartowało na 3721 ekranach. Jeszcze 27 czerwca było ich 2054, a dzień później 1187.

Film wyreżyserowany przez Simona Kinberga nie spotkał się z ciepłymi recenzjami. Widowisko o mutantach Marvela ma zaledwie 23% pozytywnych opinii na Rotten Tomatoes, które dały średnią ocenę 4,62/10. Widzowie byli łaskawsi i średnia wśród nich to 6,1/10 na IMDB.

Opowieść o popadającej w szaleństwo Jean Grey, z którym mierzą się jej towarzysze, zarobiła na otwarciu w Stanach Zjednoczonych zaledwie 32,8 miliony dolarów, a w następny tydzień zaliczyła 71,5% spadek. Do dziś widowisko uzyskało na wszystkich rynkach beznadziejne 245 milionów dolarów. To oznacza, że pod koniec żywotu w kinach film będzie na olbrzymim minusie, który wyniesie około 150 milionów dolarów. Jakkolwiek serwis Deadline liczył w drugim tygodniu zeszłego miesiąca, że będzie to tylko 100-125 milionów. Jednak czerwona kartka ze strony kin oznacza, że strata będzie większa.

Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami – dołącz do nas w mediach społecznościowych!

Jeśli chcecie być na bieżąco, śledźcie nas na Threads, Facebooku, Twitterze, Linkedin, Reddicie i Instagramie. Zachęcamy również do subskrypcji naszego kanału RSS na Feedly lub Google News. W razie pytań lub sugestii piszcie do nas na [email protected]. Dołączcie do naszej społeczności i bądźcie zawsze na czasie z najnowszymi trendami i wydarzeniami! Nie zapomnijcie wpaść na nasz YouTube.

Podziel się artykułem
4 komentarze