Zawód: Statysta. Nie warto robić za kukłę na planie filmowym

Dariusz Filipek
5 min czytania
Statystów nazywa się w branży pogardliwie kukłami. I tak się ich traktuje (Damn Cool Pictures)

Z ostatniej chwili

Statysta to nie zawód. To orka. Ktokolwiek wiąże swoją przyszłość z byciem tłem we filmach, serialach i programach telewizyjnych, niech zrewiduje swoje nadzieje, bo można się gorzko rozczarować. To nie tylko ciężki kawał chleba, ale przede wszystkim fatalnie opłacana profesja.

Do tej pory słyszało się tu i ówdzie o tym, że statyści nie mają łatwo. Rzecz pojawiała się w nagłówkach raz na jakiś czas, a później zwyczajowo cichła i smród po niej nie obleciał nas miesiącami. Jednak wczytując się we wpisy na facebooku, z jednej strony się nieledwie dziwię, że ktokolwiek chce w tym brać udział, a z drugiej zatrważam, że można w XXI wieku, we w miarę rozwiniętym kraju tak traktować ludzi. Sporo osób, które pasjonują się statystowaniem, dzieli się niesamowicie smutnymi doświadczeniami związanymi z byciem kukłą na planie – tak pogardliwie wyrażają się o statystach ludzie z branży. Kukły to dla nich zło konieczne. Bez nich większość widowisk nie miałoby sensu.

Sprawa ponownie nabrała rumieńców, gdy pojawiły się informacje o fatalnych warunkach i żebraczych stawkach, które były wypłacane statystom podczas zdjęć do serialu Agnieszki Holland, produkowanym dla Netflixa.

Przeczytaj również: Życie za 3,75 zł na godzinę. Netflix zatrudnia statystów za psie pieniądze.

Statyści stawili się o 4:40, pracowali kilkanaście godzin, temperatury minusowe, a na koniec dnia dostali w kopertach po 60 zł. To mniej niż 3,75 zł za godzinę pracy. Piszę to w 2018 roku, kiedy to minimalna stawka godzinowa wynosi 13,50 zł. To już nie jest nawet śmieszne. To nie są nawet żebracze pieniądze, bo przeciętnemu żebrakowi wpadnie do kapelusza więcej. To jest paranoja. To jest skandal.

– U nas 50 zł za 12 godzin to norma. Zdarzają się wyjątki, 70-90 zł. – Powiedział mi były statysta, który nie chce ujawniać swojego nazwiska. Deklaruje jednak, że nie ma zamiaru więcej robić za tło. Mówi wprost, że pieniądze są dokładnie takie same, jak posiłki na planie: gówniane. O czym również wspomniał rok temu Grzegorz Barański, który zdradził, iż karmiono go kanapkami z cebulą.😖

Wbrew pozorom, pieniądze dla części statystów są sprawą drugorzędną. Firmy, które ich zatrudniają, żerują na ciągu do świata gwiazd. Mój rozmówca stwierdził otwarcie, iż chodziło o poznawanie ludzi i tego świata. Jednak z czasem blichtr opada i pozostaje ciężka praca, a ta w tym wypadku nie popłaca.

– Ostatni raz, jak statystowałem, musieliśmy praktycznie pół dnia razem z opiekunem czekać na przyjazd ekipy, więc te 50 zł, które zarobiłem, wcześniej wydałem na jedzenie w sklepach i bilety. – Dodaje mój rozmówca.

Jeden idzie pogrzać się w blasku gwiazd, drugi dorobić do pensji, a trzeci związać koniec końcem. Jednak jakie by to nie były powody, praca to praca. Powinna być godnie wynagradzana. Możesz być piekarzem, jak i prezesem dużej firmy – jednemu pierwszy zawód będzie sprawiał przyjemność, drugiemu drugi, ale obaj powinni mieć zapewnione właściwe warunki i odpowiednie wynagrodzenie. 60 zł za kilkanaście godzin stania na mrozie to w polskich warunkach kwestia, którą powinny zająć się odpowiednie organy państwowe i raz na zawsze zakończyć działalność firm trudniących się nowoczesnym niewolnictwem.

Statyści popełniają jednak kardynalny błąd. Zamiast bawić się w protesty i związki zawodowe, które dziś im się śnią, powinni zacząć od podstaw. Od tego jest Państwowa Inspekcja Pracy i sądy, by przyjmować zgłoszenia o jawnych nadużyciach firm, które zajmują się tym procederem od lat.

Uważam, że to bardzo ważna sprawa. I to sprawa, o której warto przypominać raz na jakiś czas. Bo tu nie chodzi nawet o to, czy warto, czy nie warto statystować. Tu chodzi o szacunek do pracy drugiego człowieka. Dlatego, jeśli chcecie się podzielić własnymi doświadczeniami, sekcja komentarzy jest Wasza. Możecie również napisać anonimowo na e-mail [email protected]. Bardzo chętnie wrócę do tematu. Trzeba z tym skończyć i mówić o tej patologii jak najgłośniej, jak najczęściej.

Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami – dołącz do nas w mediach społecznościowych!

Jeśli chcecie być na bieżąco, śledźcie nas na Threads, Facebooku, Twitterze, Linkedin, Reddicie i Instagramie. Zachęcamy również do subskrypcji naszego kanału RSS na Feedly lub Google News. W razie pytań lub sugestii piszcie do nas na [email protected]. Dołączcie do naszej społeczności i bądźcie zawsze na czasie z najnowszymi trendami i wydarzeniami! Nie zapomnijcie wpaść na nasz YouTube.

2 komentarze