Zdarza się to rzadko, ale tym razem zawiodłem się na wizji Marvel Studios. Najnowszy zwiastun Black Panther to jedna wielka dyskoteka. Efekty specjalne wyglądają bardziej na stworzone na potrzeby gry wideo niż blockbustera.
W tytułowego superbohatera wcieli się ponownie Chadwick Boseman. Jednak Marvel wkracza na zupełnie nowy teren. Zwiastun Black Panther dosadnie oddaje fakt, iż czeka na nas zupełnie inny świat. Chociaż akcja będzie rozgrywała się na Ziemi, nie do końca odpowiada mi stylistyka filmowej Wakandy, którą posłużył się reżyser. Ryan Coogler oddaje widowisko wyjątkowo przesadzone i wizualnie to wszystko bardziej pasuje do Thora czy Strażników Galaktyki niż do Black Panther.
Nie wiem jak Wam, ale mi się po prostu to wszystko nie podobało. Poza fajną muzyką zwiastun Black Panther to jedna wielka feeria barw i efektów specjalnych.
Nie ma miejsca na zainteresowanie fabułą. Bohaterzy pojawiają się co chwilę, tylko po to, żeby lśnić na ekranie. Brakuje efektu WOW! jak przy poprzednich filmach Marvela. Być może studio myśli, iż cokolwiek obecnie wypuści – sygnowane czerwono-białym logiem – sprzeda się tak czy inaczej.
Boje się, iż ten film nie ma nic więcej do zaoferowania niż wybuchy, walki i momentami niezbyt ciekawe efekty specjalne. Światowa premiera filmu odbędzie się 12 lutego 2018 roku. My musimy poczekać dwa dni dłużej. Wtedy ostatecznie sprawdzimy jakość produkcji. Trzymam kciuki za to, że się mylę i przede wszystkim za to, że Marvel ponownie dostarczy niesamowite widowisko.
A ja bym to ujął inaczej – WOW! jest po prostu za dużo. Ale i tak obejrzę! 🙂
Tak też to można ująć.;) Trochę przesadzili, ale faktycznie… Wstyd byłoby nie obejrzeć. Chociaż po tym zwiastunie Black Panther nie zapowiada się na najciekawszy blockbuster 2018 roku. Oby był przynajmniej dobry.