Netflix ma problem z bohaterami Marvela. Jessica Jones była bardzo nierówną produkcją. Luke Cage wypadł wyjątkowo słabo. Iron Fist, którego przygody oglądało mi się całkiem przyjemnie, został totalnie zjechany przez recenzentów. Jedynie Daredevil wychodził do tej pory z tarczą.
Niemal wszystko wskazuje na to, że w ślad za Człowiekiem bez strachu pójdzie crossover ulicznych bohaterów Domu pomysłów.
Najnowszy zwiastun The Defenders jest świetny!
https://www.youtube.com/watch?v=D_6J9BqgonU
Jest zabawnie, jest brutalnie, a grupa superbohaterów zdaje się zachowywać jako nieco dysfunkcjonalna rodzina – czyli wszystko wygląda dokładnie tak, jakbym sobie tego życzył. Jedyne co martwi, to brak odczuwalnego zagrożenia.
Sigourney Weaver raczej nie zawiedzie oczekiwań. U jej boku zapewne, chociaż na moment stanie Elodie Yung, która wciela się w serialową Elektrę. Co poza tym? Banda azjatyckich gangsterów, którzy mają stanąć naprzeciw kuloodpornemu osiłkowi, jeszcze silniejszej alkoholiczce, facetowi ze stalowymi pięściami i ślepemu kolesiowi, który widzi lepiej, niż mogłoby się zdawać?
Sorry, ja tego nie kupuję. Na pewno dostaniemy więcej. Wiele więcej.
Jakiś wielki, zdeprawowany i żądny krwi łotr, którego nam jeszcze nie pokazano, jest niemal tak pewien, jak to, że zobaczymy Punishera. Którego w tym zwiastunie zabrakło.
Na razie Netflix i Marvel zacnie podsycają zainteresowanie ośmioodcinkową produkcją, której premiera została ustalona na 18 sierpnia. Zapiszcie sobie gdzieś tę datę, jeśli nie możecie się doczekać The Defenders tak samo, jak ja.
Sam wracam do oglądania najnowszego serialu Netflixa Ozark. Całkiem dobry. Polecam.